Lata mijają, zmieniają się selekcjonerzy, ale na Kubiaka zawsze można liczyć. W wyjątkowo spokojnym jak na mecze Polski z Iranem spotkaniu zawodnik Panasonic Panthers pokazał to, z czego znany jest od lat - dynamikę, spryt i wielką ambicję.
Ostatnie starcie Biało-Czerwonych z Irańczykami, na igrzyskach w Rio, zakończyło się wygraną naszej drużyny 3:2 i awanturą pod siatką. Tym razem nie było nawet namiastki nerwowej atmosfery.
- Nie było to miejsce i nie był to czas, żeby wszczynać jakieś zamieszki. Mecz był całkowicie pod naszą kontrolą. Z nazwy to sparing, ale trener nam powtarza, że dla nas nie ma czegoś takiego, nie możemy wybierać bardziej i mniej ważnych spotkań - mówił 29-letni przyjmujący.
Z silnym i niewygodnym przeciwnikiem w pierwszym meczu pod wodzą Ferdinando De Giorgiego Polacy wygrali 3:0, a problemy, niewielkie, mieli tylko w trzecim secie. Kubiak był zadowolony z tego, co pokazał zespół, którego jest kapitanem.
ZOBACZ WIDEO Wielka radość w Trei, Cucine Lube po raz czwarty w historii siatkarskim mistrzem Włoch
- Trener wymagał od nas determinacji i woli zwycięstwa. Wiedział, że jesteśmy po ciężkich treningach i elementy techniczne nie będą stały na bardzo wysokim poziomie. Oczekiwał od nas zaangażowania i to zaangażowanie moim zdaniem było - podkreślił.
Zapytany o to, czy zachowanie roli kapitana uzgodnił już z nowym szkoleniowcem, Kubiak wskazał na koszulkę z poprzeczną belką pod numerem i odpowiedział: - Chyba tak. Trener nie mówił, że planuje tu jakieś zmiany. Myślę, że zostanę kapitanem. Jak długo, czas pokaże. Mam nadzieję, że jak najdłużej.
Były gracz m.in. Halkbanku Ankara i Jastrzębskiego Węgla do kolegów z kadry dołączył tydzień po rozpoczęciu zgrupowania ze względu na obowiązku klubowe. Szybko przekonał się jednak, że z De Giorgim pracuje się inaczej, niż ze Stephane'em Antigą.
- Jest inaczej. Ciężej. Treningi nie trwają 2-2,5 godziny, a od 3,5 do 4,5. Czy to lepiej okaże się na początku września - powiedział. - Takie treningi się czuje. Gdyby był jeden, to ok, ale dziennie są dwa. Jest ciężko, ale nikt z nas nie zamierza narzekać.
Na pytanie, czy treningi u De Giorgiego są dla niego najintensywniejszymi w karierze, Kubiak odpowiedział twierdząco. - Nie byłem w reprezentacji, kiedy prowadził ją Raul Lozano, ale ci, którzy z nim pracowali, mówią, że jest duże podobieństwo.
Po pierwszym meczu reprezentacji Polski w nowym sezonie Kubiak miał satysfakcję nie tylko ze zwycięstwa, ale i z przechytrzenia Krzysztofa Ignaczaka. Gdy po spotkaniu oficjalnie żegnano wieloletniego libero naszej drużyny narodowej, kapitan kadry podbiegł do niego i walnął go w twarz tortem. Uciekał z uśmiechem od ucha do ucha i widoczną z daleka dziecięcą satysfakcją.
- Udało się - zagadnęli Kubiaka dziennikarze. - Nic się nie udało, wszystko było zaplanowane! Krzysiek był poinformowany o tych planach, tylko nie wiedział w którym momencie nastąpi atak. Wyszło tak, że udało się zakraść do niego od tyłu i kompletnie go zaskoczyć. Dostał centralnie w twarz, tak właśnie miało to wyglądać - mówił reprezentant Polski, którego Ignaczak nazwał specjalistą od tego typu ataków.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
http://e-biznes.net.pl/index.php/2017/05/24/polska-iran-mecz-towarzyski-katowice-20-05-2017/