El. MŚ 2018: dramatyczna porażka Polek. Mundial ucieka

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Reprezentacja Polski kobiet
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Reprezentacja Polski kobiet

Reprezentacja Polski w dramatycznych okolicznościach przegrała na warszawskim Torwarze z Czeszkami (2:3). Losy awansy na mistrzostwa świata rozstrzygną się w niedzielę.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotnie spotkanie miało wysoką stawkę. Czeszki, mające już jedną porażkę na koncie, musiały wygrać, by liczyć się w walce o awans. Biało-Czerwone, choć po trzech kolejkach niepokonane, w niedzielę czekał mecz z faworytkami turnieju, Serbią.

Jacek Nawrocki zdecydował się postawić na środku na Gabrielę Polańską oraz Agnieszkę Kąkolewską. Zawodniczki przekonały go swoją grą w poprzednich spotkaniach i rozpoczęły czwarte starcie w wyjściowym składzie.

Czeszki miały lekki handicap w postaci Pavli Vincourovej, która dwa poprzednie sezony spędziła w barwach Grot Budowlanych Łódź i bardzo dobrze poznała czołowe polskie siatkarki.

I rzeczywiście, początkowo podopieczne Zdenka Pommera bardzo dobrze odczytywały intencje przeciwniczek i przede wszystkim popełniały mniej błędów. Inicjatywa była po ich stronie, a Polki musiały gonić wynik.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Tak wyrównanej i przede wszystkim dramatycznej końcówki w tym turnieju jeszcze nie było. Biało-Czerwone dzieliły i rządziły. Niezmiernie ważne cztery punkty zdobyła Kąkolewska, naprawiając to, co zepsuły jej koleżanki. Proste błędy w postaci przekroczenia linii serwisowej czy dotknięcie siatki w łatwej sytuacji, należałoby przemilczeć. Można to zrobić, bo ostatecznie set padł łupem gospodyń, do 33.

Po zmianie stron emocje opadły całkowicie, co wykorzystały reprezentantki Czech. Szybko, jak w premierowej odsłonie, Martyna Grajber zmieniła Malwinę Smarzek. Na niewiele się to zdało, bo Polki grały dramatycznie, kończąc tylko trzy z 22 ataków. Nie funkcjonowało też przyjęcie, a samym blokiem trudno było wygrać z Czeszkami.

Trzecia partia ułożyła się już pod dyktando Polek, które wróciły do dobrej gry. Nadal liderką była Kąkolewska, ale dobrze zagrywką pracowała również Natalia Mędrzyk. Podopieczne Nawrockiego przegrały seta do 14, by w następnym oddać tyle samo punktów przeciwniczkom.

Wydawało się, że mecz zakończy się w czterech setach, Biało-Czerwone prowadziły, miały wszystkie argumenty po swojej stronie i nagle podały rywalkom rękę. A dla nich był to najważniejszy set turnieju, ich być albo nie być. No i udało się, doprowadziły do tie-breaka.

Nie mogło w tej części spotkania obyć się bez emocji. Polki prowadziły 8:2 i nagle coś w ich grze stanęło. Nie były w stanie wyprowadzić skutecznie ataku, a Czeszki grały jak natchnione. Nie tylko odrobiły stratę, ale zbudowały sobie przewagę. I nie straciły jej aż do końca.

Biało-Czerwone muszą teraz wygrać z Serbią w niedzielę, by liczyć się w walce o awans. Czeszki w ostatniej kolejce zmierzą się z Cyprem, który dotychczas zanotował tylko jedną wygraną, z najgorszą w całej stawce Islandią.

Polska - Czechy 2:3 (35:33, 14:25, 25:14, 22:25, 9:15)

Polska: Polańska, Kąkolewska, Tomsia, Wołosz, Mędrzyk, Smarzek, Witkowska (libero) oraz Krzos (libero), Efimienko, Grajber, Polak, Kaliszuk

Czechy: Havlickova, Purchartova, Mlejnikova, Bednarova, Struskova, Vincourova, Kovarova (libero) oraz Kohoutova, Kojdova, Smutna, Toufarova, Nachmilnerova

Tabela grupy B:

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Serbia 4 4-0 12:0 12
2. Polska 4 3-1 11:4 10
3. Czechy 4 3-1 9:7 8
4. Słowacja 4 1-3 5:9 3
5. Cypr 4 1-3 3:9 3
6. Islandia 4 0-4 0:12 0
Źródło artykułu: