W sobotnim meczu po dwóch stronach siatki stanęły zespoły, które dzień wcześniej wygrały swoje mecze. Imponujące było zwycięstwo zmienników reprezentacji Polski nad mistrzami olimpijskimi, Brazylią.
Trener Ferdinando De Giorgi postawił jednak na dokładnie tę samą szóstkę, która wyszła na parkiet w piątek. I początkowo ta decyzja wydawała się być dobra. Biało-Czerwoni w pełni skupieni wyszli na parkiet i m.in. dzięki błędom Luki Vettoriego, który nie mógł się wstrzelić w boisko, wyszli na prowadzenie.
Gospodarze potrzebowali po prostu chwili na złapanie rytmu, szybko ruszyli do ofensywy, a punkty przyniosła im przede wszystkim gra z kontry. Dobrą zagrywkę dołożył Filippo Lanza i Włosi wyrównali stan seta. Swój debiut zaliczył Jakub Kochanowski, wchodząc na zmianę zadaniową. Rozpędzeni reprezentanci Italii nic sobie nie robili z pojedynczych pozytywnych zagrań, bo więcej było błędów, choćby Bartosza Kurka. Ostatecznie seta zakończył błąd Polaków w zagrywce.
Podobnie jak w premierowej odsłonie, Biało-Czerwoni odskoczyli już na początku. Tym razem, wyciągając wnioski, grali uważniej i ograniczyli pomyłki. Świetnie swój zasięg wykorzystywał Bartłomiej Lemański, nie tylko kończył ataki, ale przede wszystkim dobrze czytał intencje rywali. W bloku tak skuteczny jak w ofensywie nie był Matteo Piano, więc trener Gianlorenzo Blengini próbował szukać zmian, ale na niewiele się to zdało, Polacy wygrali do 17.
ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód
Po zmianie stron kontynuowali dobrą grę, w obronie brylował Damian Wojtaszek, który wchodził od drugiej partii na parkiet na zmianę z Pawłem Zatorskim. De Giorgi postanowił dać kolejną szansę Aleksandrowi Śliwce, a poziom prezentowany przed drużynę wcale nie spadł - przeciwnie. Przewaga Biało-Czerwonych rosła i znów jako pierwsi osiągnęli pułap 25 punktów.
Wprowadzony w trzeciej odsłonie Giulio Sabbi dał impuls kolegom z drużyny. Bardzo agresywnie atakował z prawej flanki, ale duża w tym zasługa była świetnych dograń Simone Giannellego. Polacy odpowiedzieli zagrywką i zmniejszyli dystans do przeciwników, gra się wyrównała. Zimną krew w końcówce zachował Dawid Konarski, kończąc dwie ostatnie piłki.
Polska - Włochy 3:1 (22:25, 25:17, 25:18, 25:23)
Polska: Drzyzga, Konarski, Lemański, Bieniek, Kurek, Kubiak, Zatorski (libero) oraz Kochanowski, Łomacz, Muzaj, Wojtaszek (libero), Śliwka
Włochy: Giannelli, Lanza, Piano, Vettori, Candellaro, Randazzo, Colaci (libero) oraz Antonow, Botto, Buti, Sabbi
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)