LŚ 2017: Chińczycy trzymają się mocno, waleczna Turcja zrobiła swoje

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Turcy i Holendrzy rozegrali klasyczny mecz walki, w którym lepsi okazali się gospodarze zmagań w Ankarze. Raul Lozano, trener kadry Chin, także miał powody do zadowolenia.

W zdecydowanie najciekawszym niedzielnym spotkaniu drugiej dywizji LŚ Turcy wyszarpali sobie utrzymanie pierwszego miejsca turnieju w Ankarze po minimalnej wygranej nad Holendrami. Im dalej w mecz, tym bardziej zacięte były wymiany na parkiecie i tym więcej było emocji - na początku czwartego seta żółte kartki otrzymali Jasper Diefenbach i Gokhan Gokgoz, ale ostatecznie wszystko skończyło się bez niepotrzebnych nerwów.

Po meczu bohaterowie obu ekip, Metin Toy i Wouter Ter Maat, pozowali do wspólnego zdjęcia, dumnie prezentując bicepsy. Obaj mieli powody do zadowolenia: Ter Maat zastąpił nieskutecznego Nimira Abdela-Aziza i dał swojej kadrze cenne wsparcie w postaci 26 punktów, a najlepszy gracz kadry Turcji (28 pkt) był liderem, jakiego potrzebowała przeżywająca różne wahania ta drużyna. - Jestem dumny z tego składu, żadne słowa nie oddadzą mojego szczęścia. Mimo wąskiej kadry i zmęczenia dali z siebie wszystko - zachwycał się trener zwycięzców Josko Milenkovski.

Turcja - Holandia 3:2 (25:22, 23:25, 25:18, 24:26, 17:15)

Turcja: Toy, Burak Gungor, Koc, Batur, Gokgoz, Eksi, Yesilbudak (libero) oraz Unver, Peksen, Aydin, Coskun, Dengin (libero)

Holandia: Koelewijn, Andringa, Ter Horst, Diefenbach, Van Haarlem, Adbel Aziz, Sparidans (libero) oraz Ter Maat, Parkinson, Van De Kamp, Rauwerdink, Keemink

Przekonujące zwycięstwo nad outsiderem grupy odnieśli podopieczni Raula Lozano. Chińczycy w ofensywie spisywali się nieznacznie lepiej od rywali, natomiast kluczem do zwycięstwa była nieco lepsza skuteczność w zagrywce i bloku.

Afrykańska kadra nie skorzystała na niezłym występie Ahmeda Abdelhaya (14 pkt), dopiero zmiany w składzie na trzeciego seta pomogły jej nieco w nawiązaniu kontaktu z Azjatami. Chińska reprezentacja miała za to Binglonga Zhanga (11 pkt), który potrafił wesprzeć swoich kolegów z boiska cennymi blokami i punktowymi serwisami.

Egipt - Chiny 0:3 (18:25, 20:25, 22:25)

Egipt: Abdelhay, Masoud, Shafik, Mohamed Abdou, Abdalla, Hassan, Aly (libero) oraz Seoudy, Abdelrahman, El Sayed, Abdel Baky, Bekhet, Abdelaal

Chiny: Jiang, Zhang, Zhong, Rao, Chen, Li, Tong (libero) oraz Tang, Rui Li, Ji, Mao

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Turcja 3 3-0 9:4 7
2. Chiny 3 2-1 8:4 7
3. Holandia 3 1-2 6:6 4
4. Egipt 3 0-3 0:9 0

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Komentarze (0)