Jeden mecz, pobite dwa rekordy! Niesamowity pojedynek w Lidze Światowej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB /
Materiały prasowe / FIVB /
zdjęcie autora artykułu

W miniony weekend w spotkaniu III Dywizji między Katarem a Wenezuelą został pobity historyczny rekord liczby punktów zdobytych w secie oraz czasu trwania jednej partii.

Wielkie mecze nie są rozgrywane tylko w I Dywizji Ligi Światowej siatkarzy. W trakcie drugiego weekendu tegorocznych rozgrywek w III Dywizji zostały pobite historyczne rekordy.

W niedzielę 11 czerwca w grupie D3 zmierzyły się ze sobą reprezentacje Kataru i Wenezueli. Spotkanie było grane falami, dwa z setów zakończyły się na przewagi, a dwa wyraźnie wygrał Katar. Ostatecznie w całym pojedynku triumfował Katar 3:1.

Siatkarze Kataru i Wenezueli na stałe wpisali się do statystyk Ligi Światowej. W trzecim secie spotkania padł wynik 45:43 (dla Kataru)! To nowy rekord rozgrywek w kategorii największej liczby punktów, które zostały zdobyte w jednej odsłonie.

Tym samym został pobity 18-letni rekord, który ustanowiono 29 maja 1999 roku w meczu Kanadyjczyków z Brazylijczykami. Kanada wygrała spotkanie 3:2, ale w drugim secie lepsi byli Canarinhos, którzy triumfowali 44:42.

ZOBACZ WIDEO: Bogusław Leśnodorski został menadżerem Andrzeja Bargiela. "To jedyny człowiek na Ziemi, który może zjechać na nartach z K2"

Co więcej, trzeci set spotkania Kataru z Wenezuelą pobił również drugi rekord! Ta partia trwała aż 49 minut, czyli o 5 minut więcej niż dotychczasowy rekordzista - sety w czterech pojedynkach LŚ trwały po 44 minuty.

Dla Kataru i Wenezueli niedzielny mecz był ostatnim w tegorocznej Lidze Światowej. Oba zespoły zakończyły już rozgrywki, gdyż nie zakwalifikowały się do Final Four III Dywizji. Katar zajął 7. miejsce, a Wenezuelczycy uplasowali się na 10. pozycji.

Źródło artykułu:
Czy w Lidze Światowej 2017 śledzisz tylko mecze Polaków?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Marcin Pawełczak
14.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Mecz, siatkarski lub jakikolwiek drużynowy, to nie pojedynek. Czy w czasach kultury grillowo-discopolowo-piwnej ktoś jeszcze zastanawia się nad znaczeniem słów?