Niedzielne spotkanie było dla obu ekip meczem o wszystko. Biało-Czerwoni, by awansować do finałowego turnieju w Kurytybie, musieli pokonać USA, w dowolnym stosunku. W wyjściowym składzie w porównaniu do sobotniej potyczki z Iranem nie było zmian. Trener John Speraw w miejsce Ben Patch oddelegował do gry znanego z występów w PlusLidze Carsona Clarka.
Początek spotkania był dość niemrawy w wykonaniu Polaków, Amerykanie prowadzili na pierwszej przerwie technicznej, ale zaczęli popełniać błędy i to właśnie one były kluczowe w tej partii. Biało-Czerwoni mieli ogromne problemy z kończeniem ataków, a jedyną rzeczą, która dobrze funkcjonowała, była zagrywka. Nie działała ona za to u ekipy z USA, tym elementem w premierowej odsłonie podarowali 12 punktów.
Ostatecznie Polacy utrzymali się na prowadzeniu, ale pozwolili zbliżyć się rywalom po skutecznych akcjach. Zaczęła się gra na przewagi. Świetnie David Smith i Micah Christenson współpracowali ze sobą, ale w kluczowych momentach mylili się. W końcu w polu zagrywki przy stanie 29:29 pojawił się Mateusz Bieniek, posłał dwa asy serwisowe i skończył zabawę.
Jeśli ktoś miał nadzieję, że ta wygrana w premierowym secie uskrzydli Polaków, to srodze się zawiódł. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego zapomnieli jak się kończy ataki. Choć niesamowicie grali w obronie, to nie wystarczyło na Amerykanów. Szkoleniowiec wprowadził na boisko nie tylko drugiego rozgrywającego, ale całkowicie wymienił przyjmujących. Zmiany te przyniosły chwilowy efekt, set już poszedł na stracenie.
ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Zawodnicy MMA buntowali się przeciw zarobkom "Pudziana"
Zmiana stron i krótka przerwa pomogły Polakom. Na parkiet wrócili Michał Kubiak i Fabian Drzyzga, który na boisku zameldował się już pod koniec drugiej odsłony. Wydawało się, że inicjatywa jest po stronie Polaków, skuteczność nieco odzyskał Dawid Konarski i utrzymywała się kilkupunktowa przewaga. Amerykanie znów dogonili w końcówce pokazali swoją moc. Jak premierową odsłonę rozstrzygnął Bieniek, tak w trzeciej - David Smith.
W czwartej partii De Giorgi postawił wszystko na jedną kartę i zmienił Szalpuka na Kurka. Od razu stał się celem zagrywek reprezentantów USA i ci dzięki temu odskoczyli. Mimo dużej straty, Biało-Czerwoni doprowadzili do remisu, głównie dzięki świetnej postawie Kubiaka. Znów jednak błędy sprawiły, że rywale odskoczyli, na kolejnych pięć punktów. Tego odrobić już się nie udało.
Polska - USA 1:3 (31:29, 17:25, 25:27, 20:25)
Polska: Drzyzga, Konarski, Lemański, Bieniek, Kubiak, Buszek, Zatorski (libero) oraz Szalpuk, Muzaj, Łomacz, Śliwka.
USA: Sander, Jendryk, Christenson, Clark, Defalco, Smith, E. Shoji (libero) oraz Muagututia, K. Shoji, Langlois.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
PRZYJĘCIE: Znowu powtórzę, w czym taki Włodarczyk/ Orczyk (który nawet w LM grał) są gorsi od głównie rezerwowych Buszka i Szalpuka oraz Śliwki? Śledząc pilnie c Czytaj całość