- Bardzo cieszę się z tego wyniku i z tego, że tak zakończyła się rywalizacja pomiędzy Stalą a Calisią - powiedziała po spotkaniu Iwona Niedźwiecka, zawodniczka mieleckiej drużyny. Siatkarka przyznaje, że starcia nie przebiegały wcale łatwo, a o ostateczne zwycięstwo trzeba było walczyć aż do samego końca. - Nie mogło być za łatwo, dlatego przyjechałyśmy na piąty mecz. Jestem zadowolona z tego, że wytrzymałyśmy go i potrafiłyśmy wygrać. Dzięki temu święta będą dla nas na pewno dużo spokojniejsze - skomentowała.
Sporą niespodzianką było pojawienie się tej zawodniczki w wyjściowej szóstce Stali podczas piątego meczu barażowego. Wszyscy sądzili, że trener Wiesław Popik ma już ustalony skład, który do końca baraży będzie występował jako pierwszy. Po za pojawieniem się na placu gry kompletnym zaskoczeniem była pozycja na której wystąpiła siatkarka. W poniedziałkowym starciu Niedźwiecka zastąpiła Małgorzatę Skorupę, która od początku rozgrywek była podstawową środkową podkarpackiego zespołu. - W tym sezonie grałam trochę na przyjęciu, trochę na ataku, ale Kasia i Agata (Zaroślińska i Wilk - przyp. red.) świetnie spisują się, grając na tych pozycjach. Trener spróbował wystawić mnie na środek. Tak ustawiona grałam w Bielsku, więc nie było przeciwwskazań, żeby wystąpić akurat w tym miejscu - wyjaśnia.
Siatkarki mają już za sobą rywalizacje z ekipą ekstraklasową. Teraz, teoretycznie, czeka je łatwiejsze zadanie. Bronić miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej mielczankom przyjdzie w pojedynkach ze szczecińskim Piastem, drugą drużyną pierwszej ligi w tym sezonie. Zawodniczki ze Szczecina nie sprostały jedynie Budowlanym Łódź w finale rozgrywek, a ich ostatnią szansą na wejście do PlusLigi Kobiet jest baraż z 9. ekipą z najlepszej ligi. - Tak jak mówiłyśmy, że z Kaliszem będziemy walczyć i rozstrzygniemy rywalizację na swoją korzyść, tak to samo mogę powiedzieć przed decydującymi meczami z Piastem. To jest nasz cel i nie widzę innego wyjścia - twierdzi Iwona Niedźwiecka. Trudno nie poprzeć zawodniczki. Gra jej zespołu na tle słabej Calisii wyglądała bardzo przyzwoicie. Patrząc w historię pojedynków między tymi dwoma ligami trudno znaleźć, kiedy to lepsza okazała się drużyna aspirująca do awansu.
Tak więc powoli do końca dobiega kolejny sezon zmagań w ekstraklasie siatkarek. Jaki ten rok był dla siatkarek z Mielca? - Ten sezon był dla nas trochę pechowy, było dużo zmian. Nie ominęła nas także roszada na stanowisku trenera już w trakcie sezonu. Brakowało trochę szczęścia - dopowiada siatkarka. Faktycznie Stali czasami tego brakowało, ale w decydujących momentach pojawiało się, a dobrym przykładem niech będzie trzeci mecz barażowy na Podkarpaciu, gdzie gospodyniom udało się wygrać przegrany mecz (6:12 dla Calisii w 5. Secie), co było znacznym krokiem do utrzymania. - Myślę, że teraz wszystko jest na dobrej drodze do utrzymania - kończy.