Grzegorz Pilarz: zrobimy wszystko, żeby awansować do finału

Już w środę pierwsze półfinałowe spotkanie w PlusLidze. Zmierzy się w nim ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Resovia Rzeszów. Ci pierwsi na drodze do walki o medal musieli pokonać AZS Politechnikę Warszawską. Uczynili to, nie pozwalając rywalom na wygranie choćby jednego spotkania. Natomiast siatkarze z Rzeszowa równie szybko pokonali AZS Częstochowę.

Od ostatniego spotkania pierwszej rundy play off minęły już niemal trzy tygodnie. Nie wiadomo zatem jak po tak długiej przerwie będzie wyglądała gra zespołu z Opolszczyzny. - Na pewno tak długa przerwa nie jest szczęśliwa dla naszego zespołu. Przed tak ważnymi spotkaniami mieliśmy 3 tygodnie przerwy. Ostatnie spotkanie rozegraliśmy całkiem poprawnie i grając na fali nasza gra wyglądałaby równie dobrze. Niestety terminarz został tak ułożony, a nie inaczej. Musieliśmy trzy tygodnie tylko i wyłącznie trenować i czekać na mecz - mówi drugi rozgrywający kędzierzyńskiej ekipy Grzegorz Pilarz. - A jak się przygotowywaliśmy do tej rywalizacji z Rzeszowem? Tak jak do każdego innego meczu w sezonie. Treningi natomiast raczej nie wniosły za wiele nowego w naszą grę. Jednakże sądzę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tych półfinałów - kontynuuje.

Zespół z Kędzierzyna jest na pewno sensacją tegorocznych rozgrywek PlusLigi. Cel minimalny został już osiągnięty- ubiegłoroczne miejsce zostało poprawione. Teraz stoją przed szansą zagrania w finale PlusLigi. - Nastroje w drużynie przed środowym spotkaniem są bardzo pozytywne. Jesteśmy w wysokiej dyspozycji i ze zniecierpliwieniem czekamy na pierwsze spotkanie. Każdemu z nas dopisuje w miarę zdrowie, a to jest teraz najważniejsze - podkreśla Pilarz.

Po rundzie zasadniczej ZAKSA zajmowała lepszą pozycję w tabeli i o jedno miejsce wyprzedzała drużynę Travicy. Dzięki temu rywalizacja zacznie się w Kędzierzynie-Koźlu. - Własne boisko na pewno jest pewnym atutem. Myślę, że ciężką pracą zasłużyliśmy na start do play offów z drugiego miejsca. Jeżeli uda nam się to wykorzystać i wygrać ten play off to awansujemy do finału - mówi rozgrywający.

W rundzie zasadniczej siatkarze z Kędzierzyna-Koźla dwa razy pokonali Resovię. Już w pierwszej kolejce w Rzeszowie doszło do konfrontacji tych dwóch zespołów. Wtedy górą była ekipa Stelmacha i pokonała rywali 3:2. W rundzie rewanżowej powtórzyli ten sukces, wygrywając spotkanie 3:0. - Nie ma już co wracać do spotkań sezonu zasadniczego. Przed nami całkowicie inne mecze, inna stawka, inne emocje. Fakt, pokonaliśmy ich dwukrotnie, ale na tym poziomie każdy mecz jest inny i na pewno będą to bardzo ciężkie spotkania - zaznacza zmiennik Masnego.

Jeszcze dwa sezony temu zawodnik ZAKSY reprezentował barwy Rzeszowa. Wówczas poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa w rywalizacji o piąte miejsce. - Na pewno coś w tym jest, że będę się podwójnie motywował. Natomiast jednak są to już dwa sezony od kiedy nie gram w Rzeszowie dlatego sentymentów już nie będzie. Zresztą nigdy ich na boisku nie było i zrobimy wszystko, żeby wygrać ten play off i awansować do finału - zapewnia Pilarz. - Te spotkania mają dla mnie jakieś szczególne znaczenie. W dalszym ciągu mam w Rzeszowie wielu kolegów i przyjaciół, ale jeżeli tylko będzie mi dane wejść na boisko to zrobię wszystko, żeby wygrać i pokazać się z jak najlepszej strony - dodaje.

W drugiej półfinałowej parze zagra Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel. - Jeśli patrząc na ostatnie lata to zdecydowanie faworytem jest Skra. Chociaż zespół z Jastrzębia pokazał teraz w Pucharze Challenge Cup czy w ostatnich ligowych spotkaniach, że naprawdę jest w wysokiej dyspozycji. Na pewno nie będą to łatwe mecze tym bardziej, że Jastrzębie potrafi grać ze Skrą. W tym sezonie też już z nimi wygrywali i jeżeli Skra nie zagra na 100% swoich możliwości to na pewno nie skończy się ten play off w trzech meczach, a wręcz przeciwnie będzie zacięta i długa walka - przewiduje rozgrywający ZAKSY.

Komentarze (0)