Ireneusz Mazur o złotych juniorach: Nie możemy stracić tego wspaniałego rocznika

- Pamiętajmy nie tylko o podstawowej szóstce złotych juniorów: są jeszcze pozostali. O nich też trzeba dbać - mówi trener Ireneusz Mazur. - Teraz każdy z tych chłopców znajdzie się w innym środowisku. Już nie będą jednym zespołem.

W tym artykule dowiesz się o:

Joanna Wyrostek, WP SportoweFakty: Po raz trzeci w historii polscy siatkarze zostali mistrzami świata w kategorii juniorów. Który mistrz najbardziej wpadł panu w oko?

Ireneusz Mazur: Wszyscy ci chłopcy wpisali się złotymi zgłoskami w historię polskiego sportu. To jest przede wszystkim drużyna i zgrana grupa. W tym tkwi właśnie ich siła: w zespołowości. Są świetnie funkcjonującym mechanizmem. Głównie to odróżniało ich od innych drużyn. Dlatego skupianie się tylko na którymś z graczy byłoby trochę niesprawiedliwe dla pozostałych. Każdego z siatkarzy występujących w podstawowym składzie, możemy określić jako zawodnika, który ma w perspektywie duże szanse, żeby zaistnieć jako reprezentant kadry seniorów.

Najbardziej prestiżowe indywidualne wyróżnienie otrzymał Jakub Kochanowski. Został MVP zawodów. Rzeczywiście jest już taki dobry?

Ten tytuł ma charakter nie tylko uznaniowy. Kapituła dokonująca wyboru na pewno kierowała się umiejętnościami, skutecznością i wynikami, jakie osiągnął z zespołem. To one wygenerowały nagrody indywidualne dla naszych zawodników. Byli przedstawicielami całej drużyny. Jakub Kochanowski nie ma imponujących warunków fizycznych. Obecnie 205 cm i w górę, to warunki podstawowe dla środkowego. Jeżeli ktoś jest niższy, musi się czymś wyjątkowo wyróżniać.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Fornal: Dokonaliśmy niemożliwego. Bardzo ciężko będzie to pobić

Czym się wyróżnia Jakub Kochanowski?

Niewątpliwie tym, że posiada regularną, trudną zagrywkę. Gra bardzo rozsądnie, dobrze czyta zagrania rywali i ma umiejętność przewidywania zachowań na siatce. To kolejny element, w którym jest skuteczny. Jest też szybkim i dynamicznym graczem, w związku z tym spełnia wszystkie warunki, aby być zawodnikiem wyróżniającym się na środku siatki, ponadprzeciętnym.

MVP mistrzostw świata juniorów ma szanse już w najbliższej przyszłości wywalczyć sobie miejsce w kadrze seniorów?

Wydaje się, że już wkrótce ma szanse zaistnieć w pewien sposób. Ale czy wywalczy sobie miejsce w podstawowej "14"? Szalenie trudno mi wyrokować. Natomiast jest zawodnikiem z parametrami, które dają gwarancję, że znajdzie się w kręgu zainteresowań trenera reprezentacji. Mam tu na myśli również element mentalny. To jest zawodnik z drużyny, która wygrała wszystko na świecie. To ogromna zaleta od strony psychologicznej. Taki gracz nie ma kompleksów. Ma za to gen wygrywania. Jest duże zapotrzebowanie na tego typu zawodników. Potrzebuje jednak trochę czasu, może rok, dwa, żeby wejść do reprezentacji i odgrywać ważną rolę.

Tym bardziej, że formacja na środku siatki została przez trenera Ferdinando De Giorigiego dość mocno odmłodzona.


Mamy młodych, 21, 23-letnich zawodników. Bartłomiej Lemański i Mateusz Bieniek już teraz grają w podstawowym składzie. Obaj mają świetne warunki fizyczne, odpowiednio po 217 cm i 211 cm wzrostu. Szalenie trudno będzie z nimi wygrać rywalizację. Kochanowski musi też mieć więcej czasu żeby okrzepnąć. Nie ma jeszcze takiego doświadczenia seniorskiego, jak ta dwójka, a to jest ogromnie ważne.

Patrzmy raczej na wszystko w dłuższej perspektywie, nie przyspieszajmy pewnych zdarzeń. Poza tym Trener De Giorgi nie ma obecnie na środku zbyt doświadczonych zawodników, już wcześniej postawił na młodą generację. W związku z tym kolejny młody gracz powoduje, że ten skład jest jeszcze młodszy. To bardzo odważna decyzja, ale myślę, że warto stawiać na zdolną młodzież.

Trener De Giorgi powołał również do szerokiego składu ma mistrzostwa Europy Bartosza Kwolka i Tomasza Fornala. Oni są przyszłością polskiej reprezentacji na pozycji przyjęcia zagrywki?

Kto inny jest w tej chwili trenerem kadry, mogę mówić jedynie o swoich odczuciach i wrażeniach, które są ukierunkowane na to, żeby nasza siatkówka była na jak najwyższym poziomie. Mamy nowego trenera, który w pewien sposób wpisuje się w krajobraz oczekiwań i sympatii. Wydaje się, że obaj młodzi przyjmujący posiadają takie cechy, które świetnie się komponują jako całość. Rozpatrywanie, który z nich jest bardziej perspektywiczny jest trochę niesprawiedliwe z mojego punktu widzenia. Mówię to jako trener, który pracował z młodzieżą i był trenerem reprezentacji.

I jeden, i drugi ma duże szanse, żeby grać na najwyższym poziomie. Potrafią się świetnie uzupełniać. Nie jest wykluczone, że za jakiś czas mogą być doskonałymi nabytkami w reprezentacji seniorów i narzucać wyższą poprzeczkę starszym kolegom. Potrzeba nam młodych graczy, świetnie wyszkolonych, z bardzo mocną zagrywką i bardzo ambitnych. Takich, którzy już mają sukcesy i się po prostu nie boją rywali. Muszą być jednak cierpliwi. Nie da się przeskoczyć pewnych rzeczy. W ten sposób można sobie zrobić tylko krzywdę.

To wielkie szczęście, że większość juniorów ma szansę być czołowymi graczami w swoich klubach w PlusLidze. Ważne, żeby nie przestali albo nie przesiedzieli na ławce rezerwowych właśnie tego momentu.

Ostatni sezon dał im bardzo wiele. Słowa uznania dla trenerów klubowych, bo oni również dołożyli cegiełkę, która pozwoliła im grać tak, jak to widzieliśmy podczas niedawnych zawodów w Czechach. Kolejne sezony będą równie istotne. Ważne, żeby tych chłopców nie zagłaskać. Oni doskonale znają swoją wartość, bo głośno mówili, co ich interesuje i to wygrali.

Wymagania wobec nich w lidze będą coraz większe. Pamiętajmy też nie tylko o podstawowej szóstce złotych juniorów: są jeszcze pozostali, jak Szymon Jakubiszak, czy Damian Domagała. O nich wszystkich też trzeba dbać. Nie wywalczyli sobie miejsca w podstawowej reprezentacji juniorów, ale będą walczyć w klubach. Nie wolno tracić ich z oczu. Tu jest duża rola wydziału szkolenia. Nie możemy stracić tego wspaniałego rocznika, tych wojowników.

Ci z podstawowego składu juniorów będą mieć łatwiej?

Ta szóstka, czy siódemka już gra w lidze. Z nimi nie będzie problemów. Nie pozwolą sobie wyrwać podstawowego miejsca. Nie obawiam się o nich. Już nie oddadzą tego, co zdobyli. Natomiast pozostali będą musieli walczyć o miejsca. Musimy ciągle o nich pamiętać i obserwować rozwój. To jest bardzo ważne również z punktu widzenia polskiej siatkówki.

Nie tylko umiejętności, ale również charakter – tym często złoci juniorzy nadrabiali słabsze momenty w grze. Podoba się panu, że tacy są zadziorni?

Bardzo mi się to podoba. Jako trener pracujący wiele lat z młodzieżą wiem, na jakiej fali nadają. Gratuluję całemu sztabowi trenerskiemu, który budował tą drużynę. Trenerzy potrafili inspirować młodych zawodników do ciągłego rozwoju. To jest też ich ogromna zasługa. Ten charakter, zespołowość, waleczność, wzajemne uzupełnianie się, to są kluczowe atuty ich zwycięskiej serii.

Teraz każdy z tych chłopców znajdzie się w innym środowisku. Już nie będą jednym zespołem. Każdy z nich będzie próbował indywidualnie dojść do celu, jakim jest reprezentacja seniorów. Gen zwycięstwa i waleczność, jakoś mają w sobie, będą w tej pierwszej kadrze szalenie istotne.

Źródło artykułu: