Amerykanki wygrały wprawdzie w trzech setach, ale o tym zwycięstwie nie można powiedzieć, że było ono lekkie, łatwe i przyjemne. W pierwszym i drugim secie drużyna prowadzona przez Karcha Kiraly'ego musiała zdobyć się na dwa "zrywy", w tym na te decydujące, w końcówkach setów. W pierwszym od stanu 20:20, w drugim zaś od rezultatu 21:21. Wygrały je kolejno do 21 i 22.
W trzecim secie ekipa spod Gwieździstego Sztandaru przejęła kontrolę od początku do końca. Właściwie trudno było wskazać zdecydowaną liderkę, bo Kelly Murphy, Michelle Bartsch i TeTori Dixon grały na skrzydłach bardzo równo, a na środku nie zawodziła ani Lauren Gibbemeyer ani Madison Kingdon.
Aż 30 błędów własnych Włoszek nie mogło ujść na sucho w trzysetowym pojedynku. Trener Davide Mazzanti starał się wpłynąć na swój zespół poprzez dokonywanie zmian, ale nie był w stanie wiele zrobić. Italia przegrała 19:25, a cały mecz 0:3.
Niecałe trzy godziny później na parkiecie zaprezentowały się drużyny Rosji i Chin. Spędziły tam niemal drugie tyle, bo spotkanie trwało pięć setów i obfitowało w zwroty akcji.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Fornal: Dokonaliśmy niemożliwego. Bardzo ciężko będzie to pobić
Pierwszą partię wygrały do 24 Rosjanki, choć straciły swoją trzypunktową przewagę (16:13) tuż po przerwie technicznej. Drugą odsłonę zdominowały mistrzynie olimpijskie triumfując 25:20. Lecz kilkanaście minut później zeszło z nich powietrze i zdobyły zaledwie 16 punktów.
Chinki były też o krok od przegrania całego meczu, kiedy w czwartym secie piłkę meczową miały rywalki. Doszło jednak do gry na przewagi, w której - ku uciesze miejscowych kibiców - lepsze okazały się podopieczne Jiajie Ana, który wpuścił na boisko wszystkie zawodniczki, które miał do dyspozycji. Losy tej partii odwróciła znakomita Ting Zhu, która do gry weszła dopiero w trakcie czwartej części gry.
Dramatycznych pościgów nie brakowało też w tie-breaku. Po zmianie stron Sborna objęła prowadzenie 11:8, by później je stracić i przegrać 14:16, a w całym meczu 2:3. Show skradła wspominana Ting Zhu, która nie przebywała na placu gry nawet przez pełne dwa sety, a mecz skończyła z 12 punktami na koncie.
W niedzielę o pierwsze zwycięstwo w tegorocznej World Grand Prix powalczą Rosja i Włochy, zaś mecz USA - Chiny rozstrzygnie o pierwszym miejscu w grupie B1.
Wyniki drugiego dnia rywalizacji w grupie B1:
Włochy - USA 0:3 (21:25, 22:25, 19:25)
Chiny - Rosja 3:2 (24:26, 25:21, 16:25, 27:25, 16:14)
Tabela grupy B1:
M | Drużyna | Z-P | Pkt. | Sety | Ratio setów |
---|---|---|---|---|---|
1. | USA | 2-0 | 5 | 6:2 | 3.000 |
2. | Chiny | 2-0 | 5 | 6:3 | 2.000 |
3. | Rosja | 0-2 | 2 | 4:6 | 0.666 |
4. | Włochy | 0-2 | 0 | 1:6 | 0.166 |