Memoriał Wagnera 2017: Francuzi wciąż niepokonani w Krakowie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Francji mężczyzn
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Francji mężczyzn

Aż pięć setów potrzebowali reprezentanci Francji, by pokonać Rosjan w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera 2017. Dzięki wygranej Francuzi znacznie zbliżyli się do triumfu w całym turnieju.

Zarówno reprezentacja Rosji, jak i kadra Francji wygrały swoje pierwsze mecze w tegorocznym Memoriale Wagnera. Dlatego stawką spotkania było znaczne zbliżenie się do wygranej w całym turnieju.

Mecz rozpoczął się od niezwykle wyrównanych wymian. Francuzi jak zwykle dobrze spisywali się w obronie, a Rosjanie mocno walczyli w ataku. Żadna z drużyn przez dłuższy czas nie potrafiła zbudować przewagi (9:8).

Dopiero przy zagrywkach Siergieja Grankina siatkarze Sbornej przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Serwisy rozgrywającego były na tyle trudne, że Benjamin Toniutti nie mógł zgubić bloku. W efekcie ataki ekipy znad Loary nie kończyły się zdobyciem punktu. Rosjanie mieli kontry i skutecznie je wykorzystywali (10:16).

Po wznowieniu gry podopieczni Laurenta Tillie zaczęli grać nieco lepiej. Z drugiej linii nieźle atakował Julien Lyneel, ale wciąż było to za mało na doprowadzenie do remisu. Przyjezdni ze wschodu przede wszystkim skupiali się na zachowaniu stabilnej zagrywki. Serwisy były bazą, na której opierała się ich cała gra. To dzięki nim zachowali przewagę. W końcówce gracze dołożyli jeszcze skuteczne ataki ze środka i z łatwością wygrali seta (21:25).

ZOBACZ WIDEO: Najtrudniejszy moment w karierze Korzeniowskiego. "To nie powinno się było wydarzyć"

Rosji nie udało się jednak utrzymać wysokiego poziomu gry. Na początku drugiej partii popełnili sporo błędów w przyjęciu i ataku. Na dodatek Francuzi poprawili swoją skuteczność w ataku i efekcie to reprezentacja Francji wyszła na prowadzenie (12:11).

Z czasem siatkarze ze wschodu zaczęli mnożyć błędy. Podopiecznym Siergieja Szlapnikowa nie pomagały przerwy, ani zmiany. Dzięki temu Francuzi poczuli się pewnie. Zaczęli bawić się siatkówką, w ataku próbowali różnych sztuczek, które przynosiły im kolejne punkty. Liderem w ekipie z zachodniej Europy był Stephen Boyer. To do niego trafiało najwięcej piłek. Seta nie zakończył jednak jego atak, a zepsuta zagrywka przeciwników (25:18).

Tak jak w przypadku poprzednich odsłon, również trzecia partia zaczęła się kilkoma wyrównanymi wymianami. Tym razem jednak to ekipa z Francji pierwsza objęła prowadzenie. Duża w tym zasługa Kevina Le Roux i Nicolasa Le Goffa, których uderzenia ze środka siatki były nie do obrony.

Rosjanie postanowili odpowiedzieć tym samym. Aleksander Butko, który zmienił Grankina zaczął coraz więcej piłek wystawiać do Iljasa Kurkajewa, a ten dodatkowo uaktywnił się w bloku. W efekcie kibice mogli oglądać bardzo interesującą rywalizację na siatce (15:16).

Rywalizacja toczyła się punkt za punkt do momentu, kiedy na zagrywkę wszedł Maksim Żygałow. Siatkarz zdobył "oczka" i znacznie ułatwił grę swojej drużynie. Z kolei w decydującej akcji punkt z serwisu zdobył Jegor Feoktistow  (21:25).

Mimo porażki Les Bleus nie chcieli się poddawać i z dużym animuszem rozpoczęli czwartego seta. Z dobrej strony w ofensywie pokazał się Barthelemy Chinenyeze, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych (8:6).

Również po powrocie na boisko Francuzi utrzymywali przewagę. Benjamin Toniutti rozmyślnie rozdzielał piłki pomiędzy wszystkie opcje w ataku. Na drugiej przerwie technicznej aż cztery punkty dzieliły obie drużyny. W dalszej części partii kontynuowali dobrą grę i doprowadzili do tie-breaka (20:17).

Lepiej ostatnią odsłonę rozpoczęli siatkarze znad Loary, Rosjanom udało się jednak szybko stopić przewagę rywali. Później jednak zawodnicy z Francji znów objęli prowadzenie i nie oddali go do końca potyczki.

Francja - Rosja 3:2 (21:25, 25:18, 21:25, 25:18, 15:10)

Francja: Toniutti, Lyneel, Le Roux, Boyer, Le Goff, Rossard, Grebennikov (libero) oraz Clevenot, Chinenyeze.

Rosja: Wolwicz, Grankin, Wołkow, Markin, Michajłow, Kurkajew, Gołubiew (libero) oraz Butko, Żigałow, Feoktisow, Ostapienko.

Źródło artykułu: