Podczas środowego treningu pojawiły się informacje o tym, że Dawid Konarski nabawił się urazu. Okazał się on jednak na tyle niegroźny, że atakujący pojawił się w wyjściowym składzie przeciwko Serbii. - Czuję się w porządku, ból jest minimalny. Było to podkręcenie, gdzieś pod kostką. Podczas meczu się tego w ogóle nie czuje. Zagrałem na środkach przeciwbólowych, ale takich zwykłych. Dzień, jak co dzień - wyjaśnił.
Atakujący nie zdołał jednak poprowadzić reprezentacji do zwycięstwa. Polacy przegrali 0:3 na PGE Narodowym. - Wygrali tak pewnie, jak my trzy lata temu. Zaprezentowaliśmy za słaby poziom, żeby z nimi powalczyć. Mieliśmy swoje szanse, były wyrównane końcówki. Ostatecznie jednak popełniliśmy za dużo błędów - podkreślił Konarski.
Spotkanie inaugurujące Mistrzostwa Europy 2017 oglądało ponad 60 tysięcy kibiców. - Taka publiczność i ta atmosfera, nakręca tak, że organizm może dać z siebie jeszcze więcej. Na pewno były błędy czysto siatkarskie, a nie z powodu całej otoczki. Wierzę, że szybko to wyrzucimy z głowy. Przegraliśmy już trochę meczów w życiu, trochę wygrywaliśmy. Za dwa dni kolejne ważne spotkanie i tylko to się dla nas liczy - zapewnił siatkarz.
- Wiemy, że potrafimy grać, a to było po prostu słabsze spotkanie. Nie będziemy się dołować, że teraz już tylko tak będziemy grać. Cały czas wierzę w to głęboko, że w sobotę porozmawiamy w lepszych humorach i będziemy mieć na koncie jedno zwycięstwo - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Łomacz: Jestem pewien, że będziemy w czwórce
Kolejne spotkania Biało-Czerwoni zagrają już w Ergo Arenie. - Na pewno musimy zaprezentować się zdecydowanie lepiej, bo i z Finlandią, i z Estonią będzie bardzo ciężko. Będziemy przeżywać męki, ale chyba nie da się zagrać już na takim poziomie, jak teraz - dodał Konarski.
Polacy nie mają tego komfortu, jak na przykład Rosjanie, którzy od początku do końca pozostaną w Krakowie (jeśli awansują do kolejnej fazy). Podróże jednak nie powinny być męczące. - Mamy mistrzostwa u siebie, chcieliśmy mieć otwarcie na PGE Narodowym. Kibice dopisali, nie wyszedł tylko wynik sportowy. Fizycznie jesteśmy przygotowani, mamy teraz piękną autostradę do Gdańska, więc podróż jakoś zleci. Do Krakowa polecimy już samolotem, nie będzie tak źle - zakończył atakujący.
W sobotę Biało-Czerwoni zagrają z Finlandią, a w poniedziałek z Estonią.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)