ME 2017 w siatkówce. Laurent Tillie: Zagraliśmy katastrofalnie w ataku

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Laurent Tillie wierzy, że jego podopieczni łapią właściwy rytm
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Laurent Tillie wierzy, że jego podopieczni łapią właściwy rytm

Reprezentacja Francji siatkarzy, czyli aktualni mistrzowie Starego Kontynentu, rozpoczęli udział w mistrzostwach Europy w Polsce od niespodziewanej porażki z Belgią 2:3. Trener Les Bleus, Laurent Tillie przyznał, że jego zespół "zgubił automatyzm".

Trójkolorowi przegrali pierwszego i trzeciego seta, ale dzięki wygranych w drugim i czwartym doprowadzali do remisu. W tie-breaku ulegli do 12.

- Mamy prawo być sfrustrowani po takim meczu. Nie byliśmy konsekwentni - mieliśmy 2-3 udane akcje, a potem popełnialiśmy błąd. Widziałem, że zawodnicy byli przybici. Belgowie nas trochę zaskoczyli poziomem swojej gry. To naprawdę świetny zespół i na pewno zarówno Holandia, jak i Turcja będą mieć z nią duży problem - przyznał po spotkaniu Laurent Tillie.

Choć mało kto stawiał przed tym meczem na belgijskich siatkarzy, są oni - obok Francuzów - głównymi faworytami katowickiej grupy.

- Dużo wcześniej wiadomo było, że to będzie bardzo istotne spotkanie. My zagraliśmy z niepotrzebną bojaźnią i zgubiliśmy nasz automatyzm. I tu nie chodzi o zmęczenie, bo przecież byliśmy tak samo zmęczeni jak Belgowie. Myślę, że musimy wejść w rytm tego turnieju. Cały czas spoczywa na nas presja faworyta i trzeba jej sprostać - dodał selekcjoner reprezentacji Francji.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: To sprawiło nam największe problemy

W spotkaniu z powodu kontuzji nie mógł wystąpić Earvin Ngapeth. Nierówno w ofensywie spisywał się Stephen Boyer, który na boisku przebywał od pierwszej do ostatniej minuty.

- Zagraliśmy katastrofalnie w ataku. Jeśli dostajemy 18 bloków w meczu i popełniamy 11 prostych błędów, to znaczy, że nie jesteśmy chyba gotowi, by grać mecz na Mistrzostwach Europy. Należy pogodzić się z myślą, że trzeba będzie powalczyć - ocenił Tillie dodając, że jego zdaniem asekuracja bloku w wykonaniu Francuzów była niewystarczająca.

Obrońcy trofeum w niedzielę zagrają z Holandią, a dzień później z Turcją. Choć nie stracili jeszcze szans na awans do fazy pucharowej, są już lekko pod ścianą.

- Teraz musimy skupić się na tym, żeby w ogóle awansować. Musimy wygrać przynajmniej jeden mecz, a najlepiej dwa, by być spokojnym w tej kwestii. Jednak starcie zarówno z Turcją, jak i z Holandią będą dla nas miały taki sam ciężar gatunkowy jak piątkowy mecz z Belgią - zakończył trener Francuzów.

Źródło artykułu: