ME 2017 w siatkówce: bezbłędna Rosja w grupie. Z Hiszpanią również wygrała do zera

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Rosji
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Rosji

Grupowe zmagania w Krakowie zakończyło starcie Rosji z Hiszpanią. Zgodnie z przypuszczeniami pewnie wygrali siatkarze Sbornej 3:0. W pierwszej fazie zawodów podopieczni Szlapnikowa nie stracili nawet seta.

Choć mecz Rosjan z Hiszpanami był o pietruszkę, tak jak dzień wcześniej zapowiadał Ilia Wlasow, reprezentacja Sbornej nie planowała odpuszczać. Jak zapowiedział - tak też było, bowiem trener Siergiej Szlapnikow desygnował do gry z autsajderami najsilniejszą szóstkę.

Jednak dominacja Rosjan na papierze nie od razu przełożyła się na wynik w partii inauguracyjnej. Podczas gdy Augusto Colito i Miki Fornes rozsądnie obijali ręce blokujących Rosjan, armaty Sbornej Maksim Michajłow czy Dmitrij Wołkow nie atakowali na swoim pełnym potencjale. W efekcie rywalizacja punkt za punkt trwała od samego początku aż do wyniku 15:15. Sytuację zmienił dopiero wspomniany Michajłow gdy zameldował się na linii 9. metra rozstrzeliwując hiszpańską defensywę (20:16). Po nim w polu serwisowym pokazał się Wołkow (23:18), a po raz czwarty w tym turnieju seta zakończył zagrywką Maksim Żygałow (25:19).

W drugim secie Szlapnikow postanowił zrobić roszady w składzie. Na boisku pojawił się powracający po kontuzji Jegor Kliuka. Choć grał bardzo zachowawczo w ofensywie, to głównie jego ataki otworzyły partię (4:3). Tym razem Rosjanie nie dali już rozegrać się rywalowi i szybko narzucili swój twardy styl gry. Po tym jak Wołkow zaczął serwować, różnica punktowa wynosiła już pięć punktów (14:9). Zdobytą przewagę poprawił Michajłow serwisem, a dodatkowo pierwsza linia Rosji nie dawała przebić się rywalom przez siatkę (18:10). Do końca seta Hiszpanie zdobywali punkty jedynie po błędach faworytów (13:25).

10-minutowa przerwa nieco wybiła Rosjan z uderzenia i podobnie jak w pierwszym secie, początkowe wymiany toczyły się punkt za punkt. Siatkarze Szlapnikowa hiszpański zespół przełamał dopiero po pierwszej przerwie technicznej znów zagrywką, jednakże tym razem środkowego - Iljasa Kurkajewa (11:9). Od tamtego momentu Rosjanie tylko raz stracili kontrolę nad przebiegiem gry i kosztowało ich to całą wypracowaną przewagę. Najpierw dobrze na środku rozegrał się Jorge Fernandez i Colito na prawym skrzydle (18:18), a chwilę później po błędach Kliuki w ataku to Hiszpanie wyszli na prowadzenie (20:19). Festiwal błędów własnych Rosjan miał swój finisz przy wyniku (19:22). Pierwsza linia Rosji z Wlasowem na czele wyciągnęła drużynę z opresji (25:23).

Było to pierwsze spotkanie podczas mistrzostw Europy obu ekip od pamiętnego finału edycji z 2007 roku. Wówczas w Moskwie sensacyjnie wygrali Hiszpanie i sięgnęli po najwyższe trofeum. Rosjanie w tegorocznym turnieju zrewanżowali się zawodnikom z Półwyspu Iberysjkiego z nawiązką. Ich rywala w ćwierćfinale wyłonią rozgrywane w środę baraże. Natomiast Hiszpanie wraz z ostatnim gwizdkiem polskiego sędziego Wojciecha Maroszka pożegnali się z polskimi zawodami.

III dzień rywalizacji grupy C:

Rosja - Hiszpania 3:0 (25:19, 25:13, 25:23)

Rosja: Wlasow, Wolwicz, Grankin, Wołkow, Bierieżko, Michajłow, Martyniuk (libero) oraz Kliuka, Kurkajew, Butko, Żygałow, Gołubiew (libero).

Hiszpania: Trinidad, Noda, Fornes, Gonzalez J., Colito, Fernandez J., Ruiz D. (libero) oraz Almasa, Ruiz F.

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Rosja 3 3-0 9:0 9
2. Bułgaria 3 2-1 6:3 6
3. Słowenia 3 1-2 3:6 3
4. Hiszpania 3 0-3 0:9 0

ZOBACZ WIDEO Jakub Kochanowski: Walczymy o każdy punkt jak o piłkę meczową finału

Komentarze (0)