Choć jak zwykle kadra Finlandii na turniej do Polski przyjechała w towarzystwie wielu kibiców, nie pomogli jej w odniesieniu sukcesu. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo zakończyli swoją przygodę z mistrzostwami Europy wraz z barażowym meczem z Bułgarią.
Mimo tego, że bardzo dobrze rozpoczęli zawody, co więcej wygrali partię inauguracyjną (25:23), na dłuższą metę nie byli w stanie postawić się siatkarzom prowadzonym przez Konstantinowa.
- Dobrze weszliśmy w ten mecz. Z mnóstwem energii i byliśmy mocno skupieni na taktyce jaką sobie ustaliliśmy. W kolejnych setach zaczęliśmy tracić koncentrację w tym nad czym rozmawialiśmy. Poczynając od przyjęcia - komentował potyczkę z Bułgarami Elviss Krastins.
22-letni Fin nieoficjalnie będzie występował w Asseco Resovii Rzeszów, zastępując Johna Gordona Perrina. To postawiło go w roli zawodnika do analizy, na którego zwrócone były wszystkie siatkarskie oczy.
W meczu radził sobie przeciętnie, nie lepiej od swoich kolegów. Z 15 ataków skończył 6, a raz został zablokowany co dało mu skuteczność 40 proc. W przyjęciu był najczęściej nękanym przez Bułgarów Finem. Odbierał piłkę 26 razy z niezłym wynikiem 42 proc. przyjęcia pozytywnego, zaledwie trzy razy nie poradził sobie z odbiorem. Całe spotkanie zakończył z ratiem +4.
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Świderski o Estończykach i Finach: Dla mnie to fenomen