Spotkanie w Warszawie zapowiadało się ciekawie z racji historii zaciętych pojedynków obu zespołów. Chociaż warszawianie mieli lepszy bilans, to katowiczanie zapowiedzieli, że nie boją się walczyć z faworyzowaną drużyną. I pokazali to od pierwszych akcji meczu. Po serii skutecznych zagrywek Pawła Pietraszki, prowadzili już 6:2 i cały czas powiększali przewagę. Wystarczyła do tego gra na stałym, dość wysokim procencie skuteczności.
A gospodarzom nie wychodziło nic. Nie pomogły zmiany czynione przez Stephane'a Antigę. Warszawianie nie byli w stanie skończyć ataku i w pewnym momencie po kolejnej punktowej zagrywce rywali przegrywali już 9:22. Stało się jasne, że tej partii już raczej nie wygrają. Pierwszą odsłonę meczu zakończył zepsuty atak stołecznych, który był najlepszym podsumowaniem ich wyczynów.
Początek drugiego seta wyglądał już zupełnie inaczej. Sygnał do ataku dał Bartosz Kwolek, który był głównym zdobywcą punktów w tej części spotkania, zarówno atakiem, jak i zagrywką. Potem do akcji włączali się kolejni zawodnicy ONICO. A katowiczanie stracili sporo ze swojej skuteczności i to Piotr Gruszka musiał dokonywać zmian w składzie.
Jedna z nich przyniosła nawet częściowo rezultat. Gdy przy stanie 23:17 w polu zagrywki stanął Dominik Witczak, to zdobył trzy kolejne punkty. Ale chwilę później sam się pomylił i stołeczni mieli set na wyciągnięcie ręki. Szansę na doprowadzenie do remisu wykorzystał Nikola Gjorgiew, który skończył atak.
ZOBACZ WIDEO Czy Lewandowski jest najlepszym piłkarzem w historii polskiej piłki? Boniek odpowiada
Po dziesięciominutowej przerwie obie ekipy wyszły na parkiet z jednakową determinacją. Żadna z nich nie była w stanie wypracować przewagi większej niż jeden punkt. Dopiero gdy po serii błędów i skutecznym bloku warszawianie zdobyli trzy kolejne oczka i odskoczyli na 11:9, o czas poprosił Piotr Gruszka.
Przerwa nie pomogła, bo gospodarze wyraźnie się przebudzili i już nie tylko Bartosz Kwolek punktował. Dołączył do niego Nikola Gjorgiew. W pewnym momencie Antoine Brizard posyłał do niego prawie wszystkie piłki. Dodatkowo gracze ONICO dołożyli dobrą zagrywkę i pewnie wygrali trzeciego seta do 17.
Rozkręceni warszawianie zaczęli od wysokiego C kolejną partię i po serii skutecznych zagrań prowadzili 7:3. Od razu zareagował Piotr Gruszka biorąc czas, ale to nie pomogło. Zagrywka Andrzeja Wrony nadal siała popłoch w szeregach rywali. Siatkarze GKS walczyli, ale nie dali rady zatrzymać rozpędzonych rywali. Zwłaszcza, że po drugiej stronie siatki fenomenalnie spisywał się Bartosz Kwolek. W pewnym momencie odrobili wprawdzie część strat i po bloku Pawła Pietraszki tracili tylko dwa oczka 19:17. Ale nie dali sobie odebrać wygranej i po walce wygrali ostatnią partię do 21.
ONICO Warszawa - GKS Katowice 3:1 (10:25, 25:20, 25:17, 25:21)
ONICO Warszawa: Brizard, Gjorgiew, Kwolek, Włodarczyk, Nowakowski, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Firlej, Vernon-Evans, Samica, Kowalczyk, Warda.
GKS: Komenda, Butryn, Kapelus, Quiroga, Kohut, Pietraszko, Stańczak (libero) oraz Krulicki, Fijałek, Witczak, Sobański, Kalembka.
MVP: Bartosz Kwolek (ONICO).