Już w pierwszym meczu sezonu w Hali Energia kibice mieli okazję obejrzeć spotkanie pomiędzy miejscową PGE Skrą, a jednym z największych ligowych rywali od lat - Asseco Resovią Rzeszów. W poprzednim sezonie bełchatowianie odprawili przeciwników w półfinale zmagań.
Nadal w wyjściowej szóstce PGE Skry brakowało Karola Kłosa, który wciąż wraca po chorobie do formy. W jego miejsce oddelegowany został Patryk Czarnowski.
Przewaga bełchatowian zarysowała się błyskawicznie. Znacznie lepsza zagrywka i świetna praca blokiem sprawiły, że gospodarze zbudowali sobie solidną przewagę. Z boiska zszedł Thibault Rossard, a w jego miejsce pojawił się Dominik Depowski. Przyjęcie w rzeszowskim zespole niewiele się poprawiło, ale rozkręcił się Jakub Jarosz.
To nie wystarczyło jednak na odrobinie strat. Wicemistrzowie Polski konsekwentnie zdobywali kolejne punkty, doprowadzając do pewnej wygranej w premierowej odsłonie do 17.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"
W drugim secie Roberto Serniotti znów postawił na Rossarda. Początkowo gra toczyła się punkt za punkt, mecz się wyrównał. Inicjatywa jednak była po stronie gospodarzy, którzy częściej punktowali bezpośrednio z zagrywki i byli nieco czujniejsi w obronie. Końcówka należała do Milada Ebadipoura, który najpierw zaliczył serię w polu zagrywki, a następnie skończył set atakiem z drugiej linii.
Rzeszowski szkoleniowiec zdecydował się na bardziej drastyczne ruchy, wymienił atakującego i środkowego, a po kilku piłkach również przyjmującego.
Efektów to nie przyniosło. Resovia doprowadziła do remisu 13:13, ale po chwili Srećko Lisinac znów pozwolił swojej drużynie na uzyskanie przewagi, notując dobre zagrywki. Goście niewiele mogli zdziałać przy tak prezentujących się rywalach i nie wrócili już do gry. Całe spotkanie atakiem z lewego skrzydła skończył Bartosz Bednorz.
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:17, 25:17, 25:23)
PGE Skra: Łomacz, Wlazły, Czarnowski, Lisinac, Bednorz, Epadipour, Piechocki (libero) oraz Romać, Penczew.
Resovia: Lemański, Tichacek, Jarosz, Rossard, Śliwka, Możdżonek, Masłowski (libero) oraz Rusek (libero), Depowski, Kędzierski, Dryja, Schoeps, Krastins.
MVP: Srećko Lisinac (PGE Skra).
Liczyłem na bardziej wyrównany pojedynek. Nawet ten trzeci set nie wywołał we mnie przekonania, że w tym dniu rzeszowianie mogą ugryźć. A mają zawodników na lepszą grę.