II liga siatkarzy: Ślepsk oraz Joker zakończyły sezon sukcesem

Sam finał był nad wyraz emocjonujący, skład drużyn z awansem wyklarował się dopiero po ostatnim gwizdku sędziego szóstego spotkania. Cień na drugoligowe rozgrywki rzuciły jednak Grześki Kalisz, które miały rywalizować w sobotę z rezerwami Resovii w ramach baraży. Ku ich zaskoczeniu, kilka dni przed spotkaniem PZPS je odwołał na prośbę rzeszowian, którzy delegowali na Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży część własnej drużyny. Równolegle grała w tym samym czasie pierwsza drużyna w półfinale PlusLigi, co wywołało lawinę sugestii.

Paweł Siejak
Paweł Siejak

Finał Finałów, czyli batalia o pierwszą ligę

W trakcie sezonu mało jest imprez, które weryfikowały by poziom sportowy w poszczególnych grupach. Sam Puchar Polski często traktowany jest ulgowo, bardziej jako forma przygotowań przedsezonowych. Toteż Finał Ligi okazał się miarą nad wyraz obiektywną. Czterech mistrzów grało pomiędzy sobą o bezpośredni awans, żadna z ekip sportowo nie odstawała, choć wielu wcześniej kreśliło papierowych faworytów.

Pierwszy dzień finału rozpoczął od mocnego uderzenia Rosiek Syców. Po trzech bardzo zaciętych setach prowadził już ze Ślepskiem 2:1. Wygrywający w tym spotkaniu zawodnicy, mocno jednak się pogubili i z łatwością oddali dwa kolejne sety, ulegając ostatecznie augustowianom. Tuż po nich na parkiet wkroczyli nazwani mianem faworytów imprezy: Joker oraz Fart. Pilanie prowadzili już 2:0, no i sprawdziło się stare przysłowie, że kto nie wygrywa do zera, przegrywa. Kielczanie rozgryźli gości, przechylając szalę zwycięstwa na własną korzyść.

W sobotę gospodarze turnieju chcieli kontynuować dobrą passę, mając na celu ogranie Rośka. Wszystko szło zgodnie z planem, dwie pierwsze partie Fart wygrał zasłużenie. Jednak nieustępliwi sycowianie doprowadzili do tie breaka. W nim znów szczęście dopisywało miejscowym i z dwoma wygranymi byli bardzo bliscy awansu do pierwszej ligi.
Tuż po nich zagrali pilanie ze Ślepskiem. By jeszcze liczyć się w walce, Joker musiał wygrać. W zaciętym spotkaniu podopieczni trenera Dembończyka dwa razy wychodzili na prowadzenie i za każdym razem augustowianie wyrównywali stan rywalizacji. Po raz czwarty w turnieju zatem mieliśmy piąty set. W nim górą byli pilanie, wygrywając 15:10.

Z szansami na awans byli wszyscy, więc niedzielne spotkania oglądano z dużym zaciekawieniem, by być świadkami końcowej kolejności. Z dwoma porażkami na parkiet wyszedł Rosiek, który psychicznie odczuł wcześniejsze porażki. Łatwo dali się ograć pilanom w dwóch pierwszych setach, w trzecim jedynie pokazali charakter, ogrywając rywala do dwudziestu. Riposta Jokera była jednak natychmiastowa i z awansu mogli się cieszyć siatkarze z Piły. Taki wynik nie leżał za bardzo zawodnikom gospodarzy, by myśleć o awansie musieli przede wszystkim ugrać dwa sety i nadrobić małe punkty do Ślepska. Ci drudzy z kolei wiedzieli, że tylko wygrana da im miejsce w pierwszej lidze. Bardzo zacięte trzy pierwsze partie, choć dwie z nich padły łupem gości. Potem chyba zabrakło wiary w siebie kielczanom. Ślepsk czwartego seta wygrywa z dużą przewagą, udowadniając, że w turniejach gra się do samego końca. Augustowianie zasłużenie wywalczyli awans.

Od euforii do niemiłego zaskoczenia, taką huśtawkę przeżyli miejscowi fani. Co jednak mają powiedzieć sycowianie? Przecież gdyby wygrali oba tie breaki, mogli przecież przy dobrym układzie wejść do pierwszej ligi. Na pewno przed turniejem barażowym z udziałem pierwszoligowców, trzeba życzyć im więcej szczęścia a Fartowi gry do końca. Dla pilan oraz augustowian zasłużone gratulacje za awans i powodzenia w wyższej klasie rozgrywkowej.

Rosiek Syców - Ślepsk Augustów 2:3
Fart Kielce - Joker Piła 3:2
Fart Kielce - Rosiek Syców 3:2
Joker Piła - Ślepsk Augustów 3:2
Joker Piła - Rosiek Syców 3:1
Fart Kielce - Ślepsk Augustów 1:3

Baraże o pozostanie w lidze:

Czarni Pruszcz nie mieli problemów z ograniem trzecioligowej Burzy Wrocław. Nie stracili seta, robiąc przy okazji trzynasto punktową zaliczkę małych oczek przed rewanżem. Więc są bliscy pozostania w lidze. W trzech partiach wygrała również częstochowska młodzież z Wisłokiem Strzyżów, choć tam zaliczka to tylko osiem małych punkcików. Męczył się MKS MDK, który drugiego seta sam sprezentował Lechii a mógł również wygrać do zera. A tak w nerwowej atmosferze uległ tomaszowianom 2:3. Ten wynik, zaznaczmy, póki co nie daje odpowiedzi, kto jest bliższy drugiej ligi w następnym sezonie. Najistotniejszy będzie rewanż, co przy dwóch wyrównanych drużynach może również zakończyć się w pięciu odsłonach.

Czwarte spotkanie nie odbyło się, choć pierwotnie nic tego nie zapowiadało. Kilka dni przed spotkaniem działacze z Kalisza dzwoniąc do Rzeszowa z zapytaniem o której ma być mecz, usłyszeli, że PZPS go odwołał. No i zaczęło się. Oficjalnie Resovia wystosowała prośbę do centrali, by ze względu na Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży, do której klub oddelegował w ramach reprezentacji Podkarpacia kilku zawodników, przełożyć spotkanie na późniejszy termin. Niby prosta sprawa, jak się wydawało. Niestety w sobotę również grał pierwszy zespół Resovii o finał PlusLigi. Więc kaliszanie wyczuli niesmaczny podstęp. Nie jest tajemnicą, że drugi zespół grał ostatnio wzmocniony zawodnikami z wyższej klasy rozgrywkowej i bał się wysoko przegrać z Colmanem już w pierwszym spotkaniu.

Wstępnie jednak wyznaczono termin pierwszego spotkania na kolejną sobotę. Nie mniej jednak, czy rzeszowianie wyślą do Bełchatowa cały skład można wątpić, bowiem Skra jest faworytem finału ekstraligi. Trzeba jednak zaznaczyć, że druga liga jest przeznaczona dla seniorów i w pierwotnym terminarzu, nie było mowy o przekładaniu spotkań ze względu na OOM. Ciekawe co teraz zrobi PZPS, gdy teoretycznie pismo o przełożenie spotkania przyśle teraz Kalisz, bowiem przecież w tym tygodniu są finały Mistrzostw Polski Juniorów oraz półfinały młodzika? W każdej z tych imprez są przecież reprezentanci Wielkopolski i nawet zawodników można jeszcze zgłosić.

Związek kolejny raz traktuje mniejsze kluby, nawet te w rozgrywkach w jego jurysdykcji, trochę marginalnie. Na pewno najbardziej poszkodowani są kibice, bo zamiast wyrównanej rywalizacji, obejrzą gwiazdy ekstraklasy ogrywające bezlitośnie trzecioligowca. Na pewno nie tak powinno wyglądać promowanie siatkówki w kraju.

MKS MDK Trzcianka - Lechia Tomaszów 2:3
Delic Pol Częstochowa - Wisłok Strzyżów 3:0
Czarni Pruszcz Gdański - Burza Wrocław 3:0


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×