Badania przeprowadzone jeszcze w dniu meczu wykluczyły jakiekolwiek urazy kostne, ale na konkretniejszą diagnozę trzeba było zaczekać do poniedziałku. Teraz już wiemy, że Polak doznał skręcenia stawu skokowego drugiego stopnia, lecz nie jest ono tak poważne, jak początkowo przypuszczano. Winiarskiego czeka jednak co najmniej dziesięciodniowy odpoczynek od siatkówki. Po tym okresie jego stan zdrowia zostanie ponownie zweryfikowany i wtedy zostanie podjęta decyzja o terminie powrotu na parkiet.
Najprawdopodobniej naszego reprezentanta nie zobaczymy zatem w pozostałych meczach półfinałowych przeciwko Cuneo, choć on sam chce jak najszybciej dołączyć do drużyny. - Zrobię wszystko, by zredukować do minimum czas rekonwalescencji. - zapowiada.
- Upadłem stopą na piłkę i momentalnie poczułem bardzo silny ból.- komentuje okoliczności wypadku. Nigdy nie czułem się tak źle po urazie tego rodzaju; w ciągu ostatniej doby (wypowiedź z poniedziałku - przyp. M.P.) miałem problemy ze snem. Nad ranem jednak opuchlizna częściowo zeszła i to jest dobry znak. - mówi.