Niedzielne starcie miało dla obu ekip spore znaczenie. Zarówno gospodarze, jak i drużyna z Zawiercia, niezbyt często wygrywały w tym sezonie. Konfrontacja w ramach 9. kolejki PlusLigi była więc idealną okazją do podreperowania bilansu punktowego.
Pierwszą odsłonę lepiej rozpoczęli przyjezdni. Bardzo dobrze w mecz weszli Matej Patak i Grzegorz Bociek, którzy napędzali ofensywę zawiercian. Tego z kolei brakowało miejscowym. Problemy ze skutecznością mieli zarówno Metodi Ananiew jak i Bartosz Filipiak (9:12). W ekipie Łuczniczki dobrze jednak funkcjonowała gra blokiem i obrona, przez co zespół beniaminka nie był w stanie powiększyć przewagi. Z biegiem czasu rozkręcili się skrzydłowi znad Brdy, co pozwoliło bydgoszczanom przejąć inicjatywę (17:15). W końcówce partii podopieczni Emanuele Zaniniego kilkakrotnie doprowadzali do remisu, ale ostatnie słowo należało do zawodników Jakuba Bednaruka, którzy przypieczętowali wygraną po efektownej kiwce w wykonaniu Edgardo Goasa.
W drugiej odsłonie przez dłuższy czas toczyła się walka cios za cios. W zespole gospodarzy ciężar gry na swoje barki wziął tym razem Jakub Rohnka, imponujący skutecznością. Grzegorz Pająk starał się gubić blok rywali, rozrzucając piłki we wszystkich kierunkach (8:8). Pomysł ten sprawdzał się jednak tylko przez pół seta. Z biegiem czasu grę rywali coraz lepiej zaczęli czytać bydgoscy środkowi, zwłaszcza Michał Szalacha (14:11). Podopieczni Emanuele Zaniniego robili co mogli, aby przejąć inicjatywę i odwrócić losy seta. Wobec znakomitej gry w obronie miejscowych, zwłaszcza Adama Kowalskiego, byli jednak bezradni. W końcówce przebudzili się Bartosz Filipiak i Metodi Ananiew, którzy dokończyli dzieła.
Trzeciego seta przyjezdni rozpoczęli z dwiema zmianami w wyjściowej szóstce, Łukasza Swodczyka zastąpił Maciej Zajder, a Grzegorza Boćka Łukasz Kaczorowski. To nie wpłynęło jednak znacząco na przebieg boiskowych wydarzeń. Miejscowi w dalszym ciągu grali bowiem dobrze blokiem i odważnie w ataku, neutralizując w ten sposób atuty zawiercian, którzy próbowali zaskoczyć przeciwników z pomocą środkowych (10:10). Z biegiem czasu, miejscowi coraz wyraźniej zaczęli dominować. Trudni do zatrzymania byli skrzydłowi, Jakub Rohnka i Bartosz Filipiak. Siłę rażenia dodatkowo zwiększyło pojawienie się na parkiecie Mateusza Sacharewicza, dla którego był to pierwszy w sezonie występ po kontuzji (17:12). Kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców z Zawiercia do końca starała się mobilizować swój zespół do odrabiania strat, ale rozpędzonych bydgoszczan trudno było zatrzymać. Im bliżej było końca partii, tym więcej było błędów po stronie gości. W efekcie beniaminek gładko przegrał trzeciego seta i całe spotkanie.
Łuczniczka Bydgoszcz - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:0 (25:23, 25:19, 25:18)
Łuczniczka: Ananiew, Rohnka, Goas, Jurkiewicz, Szalacha, Filipiak, A. Kowalski (libero) oraz Gryc, Sacharewicz.
Aluron Virtu: Swodczyk, Żuk, Bociek, Pająk, Smith, Patak, Koga (libero) oraz Zajder, Popik, de Leon.
MVP: Bartosz Filipiak
ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki: Borucowi kręciła się łezka w oku