Większe szanse na zdobycie złotego medalu, zdaniem wielu ekspertów, mają obrońcy tytułu. Jednak fiński atakujący Resovii uważa, że nie przesądza to wyniku rywalizacji. - A niech stawiają, takie ich prawo. Ja się nawet z nimi zgodzę, na papierze Skra jest od nas zdecydowanie lepsza. Ale przecież przed półfinałami też mówiono, że mamy zespół silniejszy niż ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i powinniśmy spokojnie awansować do finału. A potem okazało się, że walka była bardzo wyrównana. W finale może być podobnie - powiedział Mikko Oivanen.
Zdaniem atakującego Asseco Resovii jego drużyna ma większe szanse na zwycięstwo niż twiedzą eksperci. - Dałbym Skrze jakieś 70 procent. Bo nasze 30 oznaczałoby, że nadal mamy spore szanse na sukces - dodaje siatkarz.
Oivanen nie przejmuje się tym, że jego drużyna przegrała ze Skrą 13 meczów ligowych. Zdaniem Fina siatkarze Mistrza Polski są zwykłymi ludźmi i kiedyś przegrać muszą. Zauważa także, że w porównaniu do poprzednich sezonów, w Asseco grają zupełnie inni zawodnicy. - Skra jest bardzo silna, ale jeśli zagramy wszyscy na maksimum naszych możliwości, możemy ją pokonać. Najpierw raz, potem może drugi. Pod presją są przeciwnicy, my wyjdziemy, by pokazać się z dobrej strony i dobrze się bawić na boisku - twierdzi Oivanen.
Zawodnik dodaje także, że jego drużyna nie ma nic do stracenia. - Jeśli wygramy, wszyscy będą zaskoczeni i sprawimy wielką niespodziankę. Jeśli się nie uda, nikt nie będzie miał do nas pretensji - kończy siatakrz. Stracić mogą jedynie złoty medal, o który, jak powiedział Fin, walczyć będą do końca.