Starcie Asseco Resovii Rzeszów z Łuczniczką Bydgoszcz nie należało nudnych. Gospodarze stawili bowiem zaskakująco silny opór ekipie z Podkarpacia. Ostatecznie jednak nie byli jednak w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W dużej mierze za sprawą znakomitej zagrywki podopiecznych Roberto Serniottiego.
- Rywale mieli problem z przyjęciem, dzięki temu udało nam się zneutralizować niemal wszystkich zawodników. Poza Bartkiem Filipiakiem, który bez wątpienia zagrał świetny mecz. Kilka razy zdołaliśmy jednak wyblokować, powstrzymać jego mocną zagrywkę i to też nas bardzo cieszy. Ciężko było go zatrzymać, ale sam nie był w stanie wygrać tego meczu - powiedział po meczu w Bydgoszczy Aleksander Śliwka.
Rzeszowianie, zdobywając trzy punkty, zrehabilitowali się za wcześniejszą porażkę przed własną publicznością z Aluron Virtu Wartą Zawiercie. Jak przyznał Bartłomiej Lemański, on i jego koledzy, wyciągnęli wnioski z tego niepowodzenia.
- Mecz z Zawierciem nie poszedł po naszej myśli, co nas trochę dotknęło. Tym razem byliśmy mocno zmotywowani i chyba to zaowocowało. Z pewnością nie był to łatwy mecz, co widać po wynikach poszczególnych partii. Było trochę rywalizacji. Momentami szliśmy łeb w łeb, na szczęście w końcówkach udało nam się zachować chłodne głowy i rozsądnie to rozegrać. Nie udał nam się tylko jeden set, ale na ostatecznie i tak zdobyliśmy komplet punktów - powiedział po spotkaniu w Bydgoszczy Bartłomiej Lemański.
ZOBACZ WIDEO: Tymek Cienciała: Małysz i Żyła są dla mnie mistrzami, chcę ich naśladować
Aleksander Śliwka przyznał z kolei, że kluczem do sukcesu była koncentracja od pierwszej do ostatniej piłki spotkania. To właśnie ten element okazał się szczególnie ważny w czwartej odsłonie, w której rzeszowianie nie dali rozwinąć skrzydeł napędzającym się rywalom.
- Na czwartego seta wyszliśmy bardzo skoncentrowani i chyba to zdecydowało o wygranej. Taka pozytywna reakcja bardzo mnie cieszy, myślę, że trenera również, bo nie pozwoliliśmy rywalom się rozwinąć i złapać rytmu po wygranej. W przeciwnym razie mogło to wszystko się różnie potoczyć - powiedział skrzydłowy ekipy z Podkarpacia.
- W poprzednim meczu z Zawierciem ta koncentracja nam uleciała. Tutaj była ona od początku do końca, dlatego bardzo się cieszymy, że mimo upływu czasu, wraz z kolejnymi minutami gry, nasza koncentracja w ważnych momentach wciąż była wysoka - zakomunikował Aleksander Śliwka.