Liga Mistrzów: niespodzianka w Bełchatowie. Mistrz Francji zgarnął pełną pulę

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

Nie tak wyobrażali sobie początek fazy grupowej siatkarze PGE Skry Bełchatów. Wicemistrzowie Polski przegrali w czterech setach z mistrzami Francji, Chaumont VB 1:3.

Choć po stronie gości można było znaleźć kilka ciekawych postaci, jak reprezentant Kanady Jansen Vandoorn, czy Stephen Boyer, którego kibice mają prawo kojarzyć z meczów Ligi Światowej, to bełchatowianie byli faworytem tego starcia. Dla gospodarzy i ich kibiców znakomitą informacją był fakt, że gotowy do gry od pierwszych minut był kapitan Mariusz Wlazły, który powrócił po kontuzji barku.

Do pierwszej przerwy technicznej w pierwszym secie można było się nastawiać na trudny i zacięty bój. Ekipa z Chaumont wyszła nawet na prowadzenie 8:7. Później jednak przytrafił im się przestój, bo z kolejnych jedenastu akcji wygrali tylko dwie. W końcówce jeszcze przypudrowali wynik, bo dzięki dobrej i - co ważne - równej dyspozycji skrzydłowych z Bełchatowa, PGE Skra prowadziła już 22:14. Zagrywka Boyera w siatkę zakończyła premierową odsłonę, wygraną przez gospodarzy do 19.

W drugiej partii żółto-czarnym było już zdecydowanie ciężej. Coraz trudniejszy do zatrzymania był Boyer, a do tego mistrzowie Francji podkręcili tempo w zagrywce (o czym przekonał się dość mocno Milad Ebadipour) i bloku, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie 14:9. Bełchatowianie mieli problem ze skończeniem pierwszego ataku, co uniemożliwiało dogonienie przeciwnika. Mimo małego zamieszania z systemem challenge w końcówce, francuski zespół triumfował 25:18 i wyrównał stan spotkania.

Podopieczni Silvano Prandiego kontynuowali swoją grę także w trzeciej partii. Nakręcały ich błędy bełchatowian, których z każdą minutą pojawiało się coraz więcej. Po dwóch blokach na Bednorzu wszedł za niego Nikołaj Penczew, lecz to nie okazało się lekarstwem na całe zło. Dalej w ataku szalał Boyer, a od czasu do czasu dołączał do niego Nikola Mijailović. Gospodarzy stać było na zryw i zmniejszenie straty z sześciu (8:14) do dwóch punktów (14:16), ale ostatecznie nie udało się wyjść na prowadzenie. Stało się jasne, że przynajmniej jeden punkt poleci do Francji.

Siatkarze Chaumont grali jak natchnieni. W polu serwisowym, i nierzadko w ataku, wychodziło im wszystko. Pozytywna energia (w Hali Energia właśnie) aż kipiała od Stephana Boyera i rozgrywającego Javiera Gonzaleza. Tym razem jednak podopieczni Roberto Piazzy starali się pilnować wyniku. Udawało im się to głównie dzięki znakomitej dyspozycji Srećko Lisinaca w ofensywie. Doszło jednak do bardzo zaciętej i emocjonującej końcówki na przewagi, w której lepsi okazali się siatkarze z Francji. Gospodarze co chwilę oddawali im punkty zepsutymi zagrywkami.

Po wygranej 29:27 niespodzianka w postaci triumfu Chaumont stała się faktem.

PGE Skra Bełchatów - Chaumont VB 52 1:3 (25:19, 18:25, 19:25, 27:29)

PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Wlazły, Bednorz, Lisinac, Piechocki (libero) oraz Janusz, Romać, Czarnowski, Penczew.

Chaumont: Gonzalez, Mijailović, Rodriguez, Boyer, Louati, Vandoorn, Duquette (libero) oraz Saeta, Ben Tara.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Rosjanie absolutnie zasłużyli na wyrzucenie z igrzysk

Komentarze (15)
avatar
IsAn
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lisinac a dalej już tylko gorzej!!! 
avatar
Kazimierz Wieński
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak słabej i beznadziejnej Skry nie widziałem,to była żenada
Całkowicie bez szybkości i ciekawych zagrań, proszę policzyć zepsute zagrywki i to na własnej hali - katastrofa. 
avatar
VikingEpica
6.12.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wstyd. Patrząc na formę Skry to następni przeciwnicy ją rozjadą. Słabi Francuzi pokonali jeszcze słabszą Skrę. 
avatar
Ahmed Pol
6.12.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
a kto to śmiał tak zmasakrować nasze "dobro narodowe"?!?!?!? kelnerzy z Francj!!! buhahahahaha no ale jak się nie ma przyjęcia ,rozegrania ,bloku, zagrywki na własnej hali!!!!!!!!( za to po liś Czytaj całość
avatar
marulek
6.12.2017
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Dobrze, że reszta naszych zespołów zagrała przyzwoicie, więc na szczęście ośmieszyła się tylko Skra...