- Modena Volley zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności za wydarzenia, które miały miejsce. Nie wchodząc w szczegóły całej historii, klub publicznie potępia każdą postawę niezgodną z wartościami kodeksu etycznego, który wyznaje - napisano w oświadczeniu.
Decyzja dotycząca konsekwencji, jakie zostaną wyciągnięte wobec siatkarza, nie została jeszcze podjęta. Prawdopodobnie, zgodnie z zapisami zawartymi w kontrakcie, kara finansowa wyniesie około 5 procent rocznego wynagrodzenia.
- To, co mieliśmy do przekazania, zostało przekazane w oficjalnym komunikacie. Jedyne co chcę podkreślić, to to, że nie jest to wyłącznie sprawa Ngapetha, ale całego społeczeństwa. Modena Volley bierze na siebie odpowiedzialność. Konsekwencje, które zostaną wyciągnięte, będą oparte na podstawie naszego kodeksu etyki - przyznał trener zespołu Radostin Stojczew.
Nieco bardziej stonowane były wypowiedzi kapitana drużyny z Modeny, Bruno Rezende. - Obecnie nie mam nic do dodania, ponieważ mówimy o życiu prywatnym tego człowieka. Musimy myśleć wyłącznie o tym, co należy poprawić w zespole - powiedział Brazylijczyk.
Francuz występujący w Azimucie Modena został zatrzymany przez policję w nocy ze środy na czwartek do rutynowej kontroli. Badanie alkomatem wykazało 1,98 promila alkoholu we krwi, znacznie powyżej dopuszczalnego poziomu 0,5 promila.
Prawo jazdy Ngapetha zostało zatrzymane, a jego samochód odholowany na lawecie - następnego dnia auto odebrał pracownik klubu z Modeny.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Rosjanie absolutnie zasłużyli na wyrzucenie z igrzysk