Liga Mistrzów: Sir Sicoma Colussi Perugia wróciła z dalekiej podróży w bratobójczej walce

Materiały prasowe / legavolley.it / Sir Safety Conad Perugia
Materiały prasowe / legavolley.it / Sir Safety Conad Perugia

Bratobójczym pojedynkiem siatkarską Ligę Mistrzów rozpoczęły zespoły z Włoch. Sir Sicoma Colussi Perugia podjęła Cucine Lube Civitanova i przegrywając 0:2, potrafiła odwrócić losy spotkania, by wygrać w tie-breaku.

Podirytowani być może porażką ligową przeciwko zespołowi z Civitanovy siatkarze Sir Sicoma Colussi Perugii dobrze weszli w mecz, od początku wywierając na rywalach presję trudną mocną zagrywką (4:1). Otrząsnęli się jednak szybko z marazmu zawodnicy Cucine Lube Civitanova. Gdy tylko zaczęli przyjmować, byli niemal bezbłędni w ataku. W zaciętej grze na przewagi oba zespoły grały nieco nerwowo. Emocjonującą inauguracyjną partię asem serwisowym zakończył Osmany Juantorena.

Drugi set rozpoczął się analogicznie do poprzedniego - od prowadzenia gospodarzy. Przyczyna również była ta sama - kapitalna zagrywka serbskiego atakującego. Giampaolo Medei zdecydował się więc na zmianę w składzie - Taylora Sandersa zastąpił Jiri Kovar i przyjezdnym udało się wyjść z kłopotliwego ustawienia (3:7). Od tego momentu gra była wyrównana. Jej tempo przynosiło wprawdzie odrobinę niedokładności, ale kibice zgromadzeni w hali w Perugii bez wątpienia mogli obserwować świetne siatkarskie widowisko pełne emocji. Cuda w obronie wyczyniali obaj libero - Jenia Grebennikov i Massimo Colaci. Partię zakończył blok Iwana Zajcewa.

Tak jak w poprzednich setach, tak i na początku trzeciego na prowadzenie wysunęli się gospodarze. Tym razem kluczowa okazała się ich gra blokiem. Zajcew odciążył trochę w ataku Atanasijevicia i spokojną, zbilansowaną grą, miejscowi zawodnicy przedłużyli swoje szanse na wygraną w meczu.

Początek czwartej partii obfitował w długie, pełne efektownych obron akcje. Nowa energia wstąpiła w miejscowy zespół, bo zaczął on funkcjonować jeszcze lepiej na wszystkich pozycjach. Do grona świetnie zagrywających dołączył Simone Anzani. Również w grze ofensywnej środkowi brali coraz większy udział. Skrzydłowi z kolei nie spuszczali z tonu. Chętnie korzystając z pomyłek rywali, gracze Sir Sicoma Collusi Perugia doprowadzili do tie-breaka.

ZOBACZ WIDEO: "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W decydującej odsłonie nie zawodził Atanasijević. W dodatku świetnie funkcjonował blok gospodarzy. De Cecco i spółka podbudowani powrotem po dwóch przegranych partiach, pewnie zwyciężyli w tie-breaku.

Sir Sicoma Colussi Perugia - Cucine Lube Civitanova 3:2 (28:30, 21:25, 25:23, 25:19, 15:9)

Cucine Lube Civitanova:  Christenson, Juantorena, Cester, Stanković, Sokolov, Sander, Grebennikov (libero) oraz Kovar.

Sir Sicoma Colussi Perugia: De  Cecco, Atanasijević, Anzani, Podrascanin, Berger, Russell, Colaci (libero) oraz  Siirila, Zajcew, Della Lunga.

Źródło artykułu: