Puchar CEV: Kowal wraca i Asseco Resovia wygrywa fiński debiut w europejskich pucharach

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Andrzej Kowal
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Andrzej Kowal

Przed paroma dniami Andrzej Kowal wrócił na stanowisko pierwszego trenera Asseco Resovii i od razu przyniósł zwycięstwo. Rzeszowianie w 1/16 Pucharu CEV mierzyli się z fińskim Perungan Pojat. Rywalowi nie pomógł Święty Mikołaj, to Polacy wygrali 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Asseco Resovia po latach gry w Liga Mistrzów w efekcie słabego sezonu 2016/17 w tegorocznej edycji europejskich zmagań rywalizuje w Pucharze CEV. Mimo tego, że rozgrywki odbiegają prestiżem od siatkarskiej Champions League nie zwiesiła głowy i zapowiedziała walkę o najwyższe pucharowe laury. Pomóc ma w tym Andrzej Kowal, który przed paroma dniami wrócił na posadę pierwszego szkoleniowca drużyny w miejsce Roberto Serniottiego.

Pierwszym rywalem Pasów w Pucharze CEV okazał się fiński Perungan Pojat ROVANIEMI. Asseco Resovia była zdecydowanym faworytem i wywiązała się ze swojego zadania, co więcej już od premierowej odsłony spotkania inicjatywa trzymała się rzeszowskiej strony. Jako pierwszy rytm siatkarzom Kowala nadał Thibault Rossard za sprawą swoich serwisów i ataków z pipe'a (5:2). Następnie dołączył do niego Jakub Jarosz i Aleksander Śliwka,który po chwili przejął rolę lidera drużyny.

Największą przewagę rzeszowianie osiągnęli przy zagrywkach Kędzierskiego. Wówczas poza celowanymi serwisami świetnie funkcjonowała pierwsza linia w składzie Jarosz - Rossard - Możdżonek (21:14). Gospodarze próbowali nawiązać rywalizację, jednak nie dali rady sprostać poprawnie grającym przyjezdnym (20:25). Najwięcej szkód rzeszowianom narobił duet Jouni Palakangasa - Casey Schoutena na skrzydłach.

Na drugiego seta podkarpacki klub wyszedł tym samym zestawieniem i podobnie jak w pierwszej partii narzucił swój styl gry serwisem Rossarda (4:1), by po chwili za sprawą kończących kontr powiększyć prowadzenie (11:4). Wysokie prowadzenie wprowadziło rozluźnienie w szeregi Pasów co wykorzystał rywal. Najpierw przy mocnych serwisach Schoutena odrobili znaczną część strat (12:14), a później po serii bloków na Polakach wyrównali stan rywalizacji (16:16). Zaostrzyło to rywalizację, w której ostatnie słowa należały do Śliwki. To właśnie jego atak z lewego skrzydła dał Pasom 25 punkt (25:23).

Po korzystnie rozegranej końcówce drugiej partii, w trzeciej Finowie nie mieli już za wiele do powiedzenia. Rzeszowianie zdeklasowali siatkarzy Henri Tuomiego w każdym elemencie obejmując prowadzenie już w pierwszych minutach seta (5:1) i sukcesywnie je powiększając (16:6). Rywale najwięcej punktów zdobywali po błędach przyjezdnych z Polski i w efekcie nie zdołali wyjść choćby z 10 punktowej zdobyczy w secie (8:25).

Zwycięstwem 3:0 Asseco Resovia postawiła się w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Obecnie do pucharowego awansu brakuje im zaledwie jednego seta. Okazję do wygrania go będą mieli dopiero we wtorek 19 grudnia w hali Podpromie.

1/16 Pucharu CEV:

Perungan Pojat ROVANIEMI - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (20:25, 23:25, 9:25)

Perungan: Schouten, Grant, Lemola, Walsh, Palokangas, McKay, Domecus (libero) oraz Korhonen.

Asseco Resovia: Rossard, Możdżonek, Jarosz, Śliwka, lemański, Kędzierski, Masłowski (libero) oraz Dryja, Tichacek.

Najlepsi zawodnicy spotkania: Aleksander Śliwka (Asseco Resovia) i Daniel Grant (Perungan Pojat ROVANIEMI)

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Rosjanie absolutnie zasłużyli na wyrzucenie z igrzysk

Komentarze (8)
Asseco Rzeszów
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Asseco i Kowal Asseco i Kowal :D
aejaja eajooooo 
Wiesia K.
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
No bez przesady z tymi peanami na cześć Kowala Zbawcy !!! Jeśli Resovia nie poradziłaby sobie z takim nieznanym zespołem to oznaczałoby ,że klub należałoby rozwiązać ! Dziwnym trafem Kowa Czytaj całość
avatar
Deschain
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Brawo Andrzej! Czytaj całość
avatar
Ahmed Pol
7.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Serniotti by sobie na pewno nie poradził a tu proszę ekipa pod wodzą słońca Podkarpacia rozniosła w pył Fińską potęgę P-coś tam buhahahahahahhaha