Bełchatowianie w inauguracyjnym starciu Klubowych Mistrzostw Świata bez problemów uporali się ze swoimi rywalami. Siatkarze PGE Skry od początku przejęli inicjatywę na boisku oraz w pełni kontrolowali pojedynek.
Kluczem do zwycięstwa polskiego zespołu była zagrywka, która pewnie ustawiała wszystkie akcje. Bełchatowianie ryzykowali w polu serwisowym i chociaż popełnili 15 błędów, to zdobyli aż 11 asów. Prym w tym elemencie wiódł Srećko Lisinac, którego zagrywki na długo pozostaną w pamięci Shanghai VC. Zawodnik aż 5 razy punktował zza linii 9. metra.
Podopieczni Shena Qionga, bombardowani mocnymi serwisami, na przestrzeni trzech setów odnotowali zaledwie 33 proc. pozytywnego przyjęcia. Goście nawet gdy już odebrali serwis przeciwnika, to w taki sposób, że trudno było stworzyć z tego udaną akcję w ofensywie. Wśród gospodarzy, najbardziej eksploatowany w odbiorze był Milad Ebadipour, w którego stronę powędrowało aż 26 piłek. Siatkarz pomylił się tylko dwa razy (62 proc. pozytywnego przyjęcia).
PGE Skra popisała się również większą liczbą udanych bloków, co w połączeniu z innymi elementami zaowocowało zwycięstwem 3:0. Szczególnie dał o sobie znać Karol Kłos, który trzykrotnie zatrzymał na siatce ataki rywali.
ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"
W szeregach bełchatowskiego kolektywu po piętnaście punktów zdobyli Srećko Lisinac oraz Mariusz Wlazły. Po drugiej stronie siatki żaden z zawodników nie przekroczył progu dziesięciu "oczek". Najlepiej punktującym graczem był Julien Lyneel (9 pkt.), którego skuteczność w ataku wyniosła zaledwie 37 proc.
Porównanie statystyk:
PGE Skra Bełchatów | Elementy | Shanghai VC |
---|---|---|
11 | Asy serwisowe | 5 |
15 | Błędy na zagrywce | 10 |
57 proc. (5 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 33 proc. (11 błędów) |
59 proc. (35/59) | Skuteczność w ataku | 40 proc. (29/73) |
3 | Błędy w ataku | 7 |
9 | Bloki | 4 |