KMŚ 2017: chiński sposób na wygraną nie nazywał się Facundo Conte
Shanghai Volleyball Club godnie pożegnał się z Klubowymi Mistrzostwami Świata, pokonując po tie-breaku argentyński Personal Bolivar. Warto docenić postawę Juliena Lyneela, jednego z bohaterów spotkania.
Trenerzy obu drużyn zdecydowali się na stałą zmianę rozgrywających (Shen Qiong po pierwszym secie, Javier Weber po drugim), ale koniec końców lepiej na roszadach wyszedł Chińczyk. Ekipa z Szanghaju, poza gwałtownym załamaniem w trzecim secie, utrzymała równy i wysoki poziom skuteczności, a najwięcej braw za swój występ powinien zebrać środkowy Zheija Zhang, który skończył 9 z 14 akcji i trzykrotnie blokował rywali. Natomiast siatkarze Personalu z seta na set tracili precyzję i do tego regularnie oddawali przeciwnikom punkty po swoich błędach, zwłaszcza w ataku.
Nie można było mieć większych zastrzeżeń do Facundo Conte, który punktował 20 razy i utrzymał pozytywne przyjęcie zagrywki na poziomie 71 procent, ale większy wpływ na końcowe zwycięstwo Shanghai VC miał inny doskonale znany z PlusLigi gracz. Mowa o Julienie Lyneelu, niemal bezbłędnym w linii przyjęcia i zdecydowanie pewniejszym na siatce (11/19 w ataku) od Argentyńczyka.
Porównanie statystyk:Shanghai Volleyball Club | Element | Personal Bolivar |
---|---|---|
4 | Asy serwisowe | 3 |
29 | Błędy przy zagrywce | 19 |
80 proc. (5 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 64 proc (6. błędów) |
48 proc. (56/116) | Skuteczność ataku | 43 proc. (51/118) |
5 | Błędy w ataku | 13 |
9 | Bloki | 10 |
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Juan Pablo Sorin oszalał! Zobacz niecodzienny pokaz