Cerrad Czarni chcą się odegrać GKS-owi. "Pałamy żądzą rewanżu"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Robert Prygiel
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Robert Prygiel

W sobotę Cerrad Czarni rozegrają pierwszy mecz w 2018 roku. Na wyjeździe zmierzą się z GKS-em Katowice, z którym przegrali na inaugurację sezonu PlusLigi 1:3. - Chcemy się odegrać za tamtą porażkę - deklaruje Robert Prygiel.

Drużyny PlusLigi nie miały taryfy ulgowej nawet w okresie świąteczno-noworocznym. Rozgrywały mecze przed Bożym Narodzeniem i sylwestrem, a już w rozpoczynający się weekend zainaugurują rundę rewanżową. W niej, w sobotni wieczór w Hali MOSiR Szopienice, Cerrad Czarni Radom zmierzą się z GKS-em Katowice.

Przypomnijmy, iż w premierowej kolejce bieżącego sezonu Wojskowi ulegli przed własną publicznością podopiecznym Piotra Gruszki 1:3. - Przegraliśmy pierwszy, inauguracyjny mecz u siebie, nie można powiedzieć, że dość niespodziewanie, bo jest to dobrze zorganizowana drużyna, z dobrym budżetem - zaznacza Robert Prygiel. - "Podkupili" zawodnika, którego chcieliśmy mieć u siebie na następny sezon, zaoferowali mu większe pieniądze, także jest to zespół, który, tak jak każdego rywala, musimy docenić i szanować - dodaje trener Czarnych, nawiązując do Emanuela Kohuta, który przed rozgrywkami zmienił barwy klubowe i przeniósł się właśnie na Śląsk.

- Pałamy jednak żądzą rewanżu, chcemy się odegrać za pamiętną porażkę 1:3. Chcemy w styczniu punktować - zapowiada szkoleniowiec. Do gry powinien być już gotowy Tomasz Fornal, który ostatnie, przegrane 1:3 starcie z ONICO Warszawa obserwował jedynie w roli widza, zza band reklamowych. - Poza Michałem Filipem problemy zdrowotne mamy z głowy, jakość treningów jest w końcu zupełnie inna niż było to wcześniej. Mamy taką możliwość trenowania, jakiej sobie życzyliśmy od początku sezonu. Chcemy, aby przełożyło się to na nasze zdobycze punktowe, żeby w styczniu przestać się oglądać na dół tabeli, tylko spróbować zerkać na wyższe miejsca niż do tej pory - podkreśla Prygiel.

Bodaj najważniejszym aspektem przed sobotnim meczem jest sytuacja obu drużyn w tabeli. Mają bowiem po tyle samo - 18 - zgromadzonych punktów. Zajmują pozycje jedenastą (Czarni) i dwunastą (GKS). Tracą jedno "oczko" do dziesiątego beniaminka z Zawiercia oraz mają trzy punkty przewagi nad MKS-em Będzin. Ewentualna wygrana "za trzy" pozwoliłaby zatem odskoczyć sąsiadowi oraz, być może, zwiększyć różnicę nad dołem stawki i zbliżyć się lub prześcignąć Aluron Virtu Wartę, która zagra w Kędzierzynie-Koźlu.

Katowiczanie nie zaznali smaku zwycięstwa od siedmiu spotkań. Ten marazm podopieczni Prygla chcą przedłużyć. - GKS jest taką drużyną, która ostatnio ma złą passę, więc musimy zrobić wszystko, aby nie odbudowali się na nas. Niech to zrobią, ale w następnym meczu - kończy trener.

ZOBACZ WIDEO: Na czym polega praca drugiego trenera Agnieszki Radwańskiej? "Obowiązków jest bardzo dużo"

Komentarze (0)