GKS Katowice - Cerrad Czarni Radom: w nowym roku GKS pokazał nową jakość i zakończył serię porażek

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / GKS Katowice
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / GKS Katowice

W pierwszym spotkaniu PlusLigi w tym roku GKS Katowice podejmował Cerrad Czarnych Radom. Mecz stał na dobrym poziomie, tempo spotkania też było dobre, a jego bohaterem został Maciej Fijałek, który doprowadził GKS do zwycięstwa i zdobył statuetkę MVP.

W tym artykule dowiesz się o:

GKS chciał jak najszybciej zapomnieć o fatalnej końcówce 2017 r., w której przegrał siedem spotkań z rzędu. W myśl zasady nowy rok, nowi my, siatkarze z Górnego Śląska planowali wygrać z klubem z Radomia. Gra była warta świeczki, bo mierzyły się ze sobą zespoły sąsiadujące w tabeli i z taką samą ilością punktów.

[color=#222222]

Siatkarze od początku pokazywali, że zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania. Zarówno goście, jak i gospodarze nie oszczędzali się od pierwszego zagrania. Do pracy od razu wzięli się atakujący, do których trafiało najwięcej rozegrań (9:9). Gra toczyła się w dobrym tempie, kibice mogli oglądać wiele efektownych zagrań, ale żaden zespół nie potrafił wyjść na prowadzenie.

Wydawało się, że katowiczanie narzucą swoje tempo rywalom po tym, jak dzięki świetnym obronom Bartosza  Mariańskiego i atakom Dominika Witczaka, wygrali zaciętą akcję przy stanie (14:14), ale to było wciąż zbyt mało, by wybić z rytmu Czarnych.

Chwilę później GieKsie udało się "odskoczyć" od rywali po szybkim ataku Pawła Pietraszki. Powiększyć prowadzenie pomogli radomianie, którzy pomylili się w ataku. Robert Prygiel próbował jeszcze pobudzić swoich podopiecznych do walki motywując ich w czasie przerw na żądanie, ale na nic to się zdało. GKS wygrał seta (25:21).

ZOBACZ WIDEO: "Izak": Gry komputerowe są trudniejsze do komentowania, niż piłka nożna

Lepiej w drugą odsłonę weszli goście. Już na początku partii Kamilowi Kwasowskiemu udało się rozbić defensywę gospodarzy mocnym serwisem. W kolejnych akcjach GKS mnożył błędy własne, co pozwoliło Wojskowym zdobyć cztery punkty przewagi (3:7).

Po krótkim etapie gorszej gry siatkarze z Katowic wrócili do dobrej dyspozycji. Blok na Ziobrowskim sprawił, że na tablicy wyników był remis (9:9). Z każdą akcją Ślązacy doskonalili swoją grę. Świetnie spisywali się w obronie, ładnie wyglądała też współpraca Macieja Fijałka ze środkowymi, ale Czarni też mieli czym się pochwalić. Bardzo mądrze na siatce grał Tomasz Fornal, a szanse na kiwki wykorzystywał Dejan Vincić (15:15).

[/color]Oba zespoły dawały z siebie wszystko, zarówno w obronie, jak i w ataku. Nie było tak jednak do ostatniej piłki. Narastającej presji nie wytrzymali młodzi siatkarze Czarnych. Najpierw Fornal zepsuł atak, potem przez błąd Ziobrowskiego, świetnie dysponowany Paweł Pietraszko zdobył dwa asy i zakończył seta (25:21). 

Na trzecią partię zawodnicy z Radomia wyszli niezwykle zmotywowani. Wydawało się, że Ziobrowski każdą piłkę uderza mocniej i precyzyjniej. Również w serwisy Czarni wkładali mnóstwo siły. To się opłaciło, bo GKS nie był w stanie odpowiedzieć na potężne zagrania i zawodzili w przyjęciu (3:7).

Świetne zagrywki były atutem radomian również w środkowej fazie trzeciej odsłony. Po bezpośrednim zdobyciu punktu z serwisu przez Dmytro Teriomenke Czarni prowadzili już (9:15).

Katowiczanom udało się odrobić kilka punktów straty, ale radomianie grali na tyle rozsądnie, że nie pozwolili rywalom doprowadzić do remisu (21:25).

Czwarty set to już zupełnie inna historia. Zespoły rywalizowały na równi, po obu stronach siatki było mniej niedokładności. Witczak dzielnie stawiał czoła Ziobrowskiemu, a Kwasowski Quirodze (9:8).

Przyjezdni mieli kilka szans na kontrach, mogli wyjść na prowadzenie, ale w decydujących momentach zawsze się mylili. Przez to nie mogli poradzić sobie z GKS-em. Katowiczanie korzystali na pomyłkach przeciwników, ale też nie potrafili zdobyć kilku punktów z rzędu (15:16).

Ta sztuka udała się gościom w końcówce, ale oni szybko roztrwonili przewagę. Katowiczanie odpowiedzieli świetnymi blokami. Na dodatek w decydujących akcjach serię fenomenalnych zagrywek posłał Gonzalo Quiroga. Mecz zakończył się zbiciem Witczaka z przechodzącej piłki. Tym samym GKS zwyciężył i przerwał serię siedmiu przegranych z rzędu.

GKS Katowice  – Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:21, 21:25, 25:19)

GKS: Witczak, Kapelus, Pietraszko, Fijałek, Kohut, Quiroga, Mariański (libero) oraz Sobański, Komenda, Butryn, Krulicki

Czarni: Teromienko, Vincić, Żaliński, Ziobrowski, Droszyński, Kwasowski, Watten oraz Fornal, Huber

MVP: Maciej Fijałek

Źródło artykułu: