Jakub Jarosz: Byliśmy przygotowani mentalnie

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Podczas gdy ZAKSA, PGE Skra, ONICO czy Trefl przygotowują się do finałów Pucharu Polski, Asseco Resovia Rzeszów skupia się, aby sukces z Kędzierzyna przenieść na pozostałe zmagania PlusLigi.

W tym artykule dowiesz się o:

Aż 18. kolejek ZAKSA Kędzierzyn-Koźle czekała na swojego pogromcę. Okazała się nią Asseco Resovia Rzeszów, która w ubiegły weekend w efektownie pokonała ich 3:1 w ich własnej twierdzy.

- Byliśmy na to spotkanie przygotowani mentalnie, chcieliśmy zagrać równy mecz. To nam się udało, bo przez prawie całe spotkanie zaprezentowaliśmy się równo i na wysokim poziomie i to przyniosło nam sukces - mówił po spotkaniu w Kędzierzynie Jakub Jarosz, jeden z liderów Pasów.

Podkarpacki atakujący w meczu z obrońcami tytułu zdobył 22 oczka, z czego 21 atakiem. To właśnie ofensywa była elementem, który przeciągnął szalę zwycięstwa na stronę Asseco Resovii. Podczas gdy ZAKSA skończyła 48 z 110 piłek, rzeszowianie 62. Poza Jaroszem sporą rolę w zwycięstwie odegrał również Thibault Rossard i Aleksander Śliwka, który po meczu został wyróżniony MVP.

Jednakże mimo bardzo dobrej współpracy w ataku wspomnianego trio, stare demony nie opuściły rzeszowian. Mowa o błędach własnych, które zadecydowały o porażce w pierwszym secie. Pomimo tego, że Asseco Resovia traciła do ZAKSY momentami 6 oczek, odrobiła straty i przejęła inicjatywę, a przegrała w efekcie własnych pomyłek.

- Pierwszy set wydaje mi się, że też nie był zły. Popełniliśmy dwa głupie błędy i może zabrakło nam tej chłodnej głowy. Spowodowało to, że ten wynik nam uciekł i przez to przegraliśmy. Najważniejsze jest jednak, że cały czas byliśmy spokojni i wierzyliśmy. Mieliśmy plan na ten mecz i do końca go zrealizowaliśmy - komentuje rywalizację Jarosz i dodaje: - Wydaje mi się, że pogoń w pierwszym secie nie miała wpływu na kolejne. Goniliśmy, a potem i tak przegraliśmy. Gdyby nam to siedziało w głowach, to zadziałałoby to na naszą niekorzyść. Cały czas byliśmy spokojni, bo mecz toczy się do trzech wygranych partii.

Teraz przed Asseco Resovią nie pozostaje nic innego jak analizować przyczyny zwycięstwa z do niedawna jeszcze niepokonaną ZAKSĄ. Podczas gdy czołówka ligi będzie grała we Wrocławiu o Puchar Polski, zajmująca obecnie czwartą pozycję w tabeli Resovia będzie przygotowywała się do kolejnych ligowych wydarzeń. Z finałowej rozgrywki przed dwoma tygodniami wyeliminowała ją PGE Skra Bełchatów.

Najbliższe spotkanie Pasy zagrają 31 stycznia z Vojvodina Nowy Sad w ramach Pucharu CEV. Parę dni później będą podejmować wspomnianą PGE Skrę.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz wskazuje selekcjonera. "Ten kandydat przoduje w wyścigu"

Komentarze (0)