Jak długo potrwa przerwa Grzegorza Łomacza? "To twardy facet"

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: Grzegorz Łomacz
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: Grzegorz Łomacz

Rozgrywający PGE Skry Bełchatów Grzegorz Łomacz na ostatnim treningu przed wyjazdem na Puchar Polski do Wrocławia doznał kontuzji uszkodzenia więzadeł pobocznych w kolanie. Nie jest to jednak aż tak poważny uraz jak mogło się wcześniej wydawać.

Wicemistrzowie Polski będą jednak musieli poradzić sobie bez swojego szóstkowego gracza przynajmniej przez miesiąc. Oznacza to, że trener Roberto Piazza nie będzie mógł skorzystać z Łomacza m.in. w meczach Ligi Mistrzów z Dynamem Moskwa i Lokomotiwem Nowosybirsk, a być może także w starciu z Chaumont VB 52.

- Po diagnozie medycznej wygląda na to, że nie wygląda to tak źle, jak się wydawało. To mogła być jedna z trudniejszych kontuzji dla sportowca, ale na szczęście tak nie jest. Na razie prognozy są takie, że Grzesiek będzie pauzował między cztery a sześć tygodni. Szczęście w nieszczęściu, że nie zerwał więzadeł, bo dla sportowca to bardzo bolesne i długo się to leczy. A może okaże się, że wróci szybciej? Grzesiek to twardy facet, od razu rozpoczął ciężką pracę z fizjoterapeutami - powiedział prezes PGE Skry Bełchatów, Konrad Piechocki.

Jak doszło do kontuzji Grzegorza Łomacza? - Zbieg wszystkich okoliczności, jakie się wydarzyły jest tak prawdopodobny jak trafienie szóstki w totka. Była to zwykła gierka rozgrzewkowa, nawet ciężko to wytłumaczyć, ale niestety doszło do zderzenia i kolano uciekło mi do środka - opowiadał gracz żółto-czarnych w wywiadzie dla strony internetowej klubu z Bełchatowa.

Teraz obowiązki pierwszego rozgrywającego przejął Marcin Janusz, który rozegrał dwa pełne spotkania podczas turnieju finałowego o Puchar Polski we Wrocławiu.

ZOBACZ WIDEO Jaki był 2017 rok dla polskiej siatkówki? Łukasz Kadziewicz: Nie był najlepszy, świadczą o tym wyniki

- Marcin nie tylko może, ale na pewno poradzi sobie doskonale - zapewnia Łomacz - Na treningach bardzo dobrze pracuje, a jeśli dobrze pracujesz to będziesz dobrze grać, dlatego jestem spokojny o jego występy. Nie jest to oczywiście łatwa sytuacja, ale będzie miał w końcu okazję pokazać, co potrafi, a potrafi wyśmienicie rozgrywać - dodał.

Choć nigdy nie ma dobrego momentu na braki kadrowe, prezes Konrad Piechocki odniósł się również do opinii o obciążeniu i zmęczeniu Dynama Moskwa.

- Dotarła do nas informacja, że w Dynamie mówią, że jest im ciężko, bo rozegrali już 19 spotkań. My rozegraliśmy ich 30. Mogę zwrócić uwagę na to, że pod szyldem PGE Skry gra się pod większym stresem, bo oczekiwania są od wielu lat i są zawsze. Zespół jest cały czas w przebudowie. Podczas meczów o Puchar Polski na boisko wybiegło czterech młodych graczy, którzy wcześniej właściwie nie grali o taką stawkę - Bednorz, Ebadipour, Piechocki, Janusz. Tu ważna jest kwestia trenowania. Nie użalamy się, robimy swoje, pracujemy. Myślę, że dla nas 31. mecz w tym sezonie nie będzie trudniejszy niż 20. dla Dynama Moskwa - zakończył sternik bełchatowskiego klubu.

Mecz PGE Skra Bełchatów - Dynamo Moskwa rozpocznie się w Atlas Arenie o godzinie 18:00.

Komentarze (0)