Na Jarosza spłynęła fala krytyki za jego zachowanie po niedzielnym spotkaniu Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel (3:0). Wtedy to siatkarz nie podziękował szkoleniowcowi De Giorgiemu poprzez gest podania dłoni (całą sytuację można zobaczyć tutaj).
We wtorek urodzony w 1987 roku gracz zabrał głos po zdarzeniu, które miało miejsce w niedzielę w hali Podpromie w Rzeszowie.
- Chciałbym skomentować sytuację o moim rzekomo celowym nie podaniu ręki trenerowi Jastrzębskiego Węgla. Zapewniam wszystkich zszokowanych, że był to zwykły przepadek i nie zauważyłem trenera drużyny przeciwnej - zakomunikował.
- Po podaniu ręki ostatniemu zawodnikowi w zwycięskiej euforii pobiegłem cieszyć się z resztą sztabu naszej drużyny. Nie było to celowe - kontynuował.
- Jestem jednak zdziwiony, że poważni dziennikarze podchwytują takie tematy. Czy naprawdę w PlusLidze nie dzieje się nic ciekawszego? Szanuję każdego zawodnika i trenera. Także tych, którzy nie powołali mnie do reprezentacji - obwieścił Jakub Jarosz.
Chciałbym skomentować sytuacje o moim rzekomo celowym nie podaniu ręki trenerowi Jastrzebskiego Wegla . Zapewniam wszystkich zszokowanych ,ze byl to zwykły przepadek i nie zauważyłem trenera drużyny przeciwnej.
— Jakub Jarosz (@jakub_jarosz) 20 lutego 2018
Po podaniu ręki ostatniemu zawodnikowi w zwycięskiej euforii pobieglem cieczyć sie z reszta sztabu naszej drużyny. Nie bylo to celowe.
— Jakub Jarosz (@jakub_jarosz) 20 lutego 2018
Jestem jednak zdziwiony ,że poważni dziennikarze podchwytują takie tematy. Czy na prawde w Pluslidze nie dzieje sie nic ciekawszego? Szanuje każdego zawodnika i trenera . Także tych którzy nie powołali mnie do reprezentacji . Milego Dnia .
— Jakub Jarosz (@jakub_jarosz) 20 lutego 2018
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości