Liga Mistrzów: stuprocentowa skuteczność polskich drużyn

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel wyszły z grupy i awansowały do fazy play-off Ligi Mistrzów w piłce siatkowej. To nie zaskoczenie, od kilku sezonów nasze drużyny nie mają z tym problemów.

Według nowych zasad Ligi Mistrzów, które weszły w życie dwa sezony temu, do rozgrywek nie są przyznawane już dzikie karty, ale za to można uzyskać prawo gry w eliminacjach. Dzięki temu przed rokiem ta sztuka udała się PGE Skrze Bełchatów, a w tym Jastrzębskiemu Węglowi. Zapewniony udział mają mistrz i wicemistrz kraju, trzecia drużyna walczy we wspomnianych kwalifikacjach.

W tym sezonie polskie ekipy miały swoje lepsze i gorsze momenty w rozgrywkach, a trzeba przyznać, że nie były w grupach, w których byłyby murowanymi faworytami.

Będąca w grupie E ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ostatecznie zajęła pierwsze miejsce w grupie i przegrała zaledwie jedno spotkanie i to wcale nie z ekipą, z którą można było się tego spodziewać. Podopieczni Andrei Gardiniego ulegli Noliko Maaseik, ale za to dwukrotnie pokonali Diatec Trentino. Polska i włoska ekipa zgromadziły tyle samo punktów, ale o kolejności w grupie decydowały zwycięstwa.

Jastrzębski Węgiel wygrał te spotkania, które powinien, a do awansu wystarczył bilans trzech zwycięstw i trzech porażek. Poza zasięgiem okazał się być Zenit Kazań, ale starcia z rywalem tego kalibru to dobra nauka dla wszystkich zawodników.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości

Największe problemy miała PGE Skra Bełchatów. Po porażce u siebie z Chaumont VB 52, a następnie z Lokomotiwem Nowosybirsk, matematyczne szanse na wyjście z grupy oczywiście były. Patrząc jednak na formę drużyny i rywali - wyglądało to kiepsko. Siatkówka bywa jednak przewrotna. PGE Skra pokonała dwukrotnie Dynamo Moskwa, a później faworyzowany Lokomotiw Nowosybirsk, by... przegrać znów z Chaumont i tym samym dać Francuzom historyczny awans do fazy play-off.

Być może siła polskich klubów nieco spadła przez to, że rzeczywiście do PlusLigi przestały trafiać gwiazdy z najwyższej półki. Cały czas jest utrzymywana jednak jakość, dzięki której wszyscy w Europie mają do polskich drużyn szacunek. I to nie jest kurtuazja.

Co teraz? Losowanie odbędzie się w piątek w Luksemburgu. Do turnieju finałowego awansują trzy ekipy, które dołączą do gospodarzy - Zenitu Kazań. Zgodnie z zasadami, w Final Four mogą zagrać dwie ekipy z tego samego kraju.

Od sezonu 2014/15 polskie drużyny prezentują 100-procentową skuteczność, rok wcześniej, kiedy w Lidze Mistrzów zabrakło PGE Skry (zajęła dopiero 5. miejsce w rozgrywkach PlusLigi), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w swojej grupie była trzecia i zagrała w Pucharze CEV.

Źródło artykułu: