Cerrad Czarni chcą się postawić kolejnemu faworytowi. "Nie widzę powodów, dla których miałoby tak nie być"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom

Cerrad Czarni Radom prezentują ostatnio wysoką formę. Po "urwaniu" punktu Skrze i zwycięstwie nad beniaminkiem z Zawiercia, w środę zagrają na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem. - Jedziemy po punkty - zapowiadają Robert Prygiel i Jakub Rybicki.

W ostatniej, 23. kolejce PlusLigi Cerrad Czarni Radom pokonali przed własną publicznością beniaminka z Zawiercia 3:0. Pomimo gładkiego zwycięstwa, gospodarze musieli mocno się namęczyć, zwłaszcza w trzecim secie, aby wywalczyć komplet punktów. W środowy wieczór (początek zawodów o godz. 18) czeka na nich jeszcze bardziej wymagający rywal - Jastrzębski Węgiel.

- Kolejny trudny mecz przed nami. Do końca sezonu pozostało siedem kolejek i wydaje się, że nie będzie dla nas już łatwych spotkań. Gramy na wyjeździe albo u siebie z wyżej notowanymi rywalami. Zaczynamy tę serię od Jastrzębskiego Węgla, czyli drużyny, która przegrała dwa mecze z rzędu, bo poległa w Berlinie w Lidze Mistrzów, ale wyszła z grupy, więc mówimy o zespole, który jest ćwierćfinalistą tych rozgrywek i jest w gronie dwunastu najlepszych ekip w Europie. Dla mojej młodej drużyny dużym wyróżnieniem i nagrodą będzie możliwość zagrania z tym rywalem. Jastrzębski Węgiel przegrał także bardzo ważny dla niego mecz w Lubinie 0:3 i ten wynik oraz sytuacja w tabeli spowodują to, że wyjdą na parkiet bardzo skoncentrowani - podkreśla Robert Prygiel.

Najbliższy przeciwnik Wojskowych zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli i ma na koncie tyle samo punktów, co będący wyżej Indykpol AZS Olsztyn. - Muszą z nami wygrać, jeśli chcą awansować do "szóstki", w tabeli jest bardzo ciasno. Faworytem na pewno nie będziemy. My jednak lubimy takie mecze - zaznacza trener Czarnych.

- Tak jak zawsze powtarzam przed każdym meczem, tak i do Jastrzębia nie pojedziemy na wycieczkę. Pojechaliśmy i powalczyliśmy w Bełchatowie, niewiele zabrakło, żeby wygrać - szkoleniowiec przypomina przegrany po tie-breaku bój z wicemistrzami Polski. - Nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy się przeciwstawić, tym bardziej, że ostatnio gramy naprawdę dobrą siatkówkę. Mamy już bardzo duży handicap, jeśli chodzi o sytuację w tabeli i punkty, więc możemy grać na wielkim luzie, z wielką swobodą, i liczę na to, że może tym razem wygramy w Jastrzębiu, bo od kiedy jesteśmy w PlusLidze, to jeszcze tam nie zwyciężyliśmy - zwraca uwagę Prygiel.

- Liderzy zespołu z Jastrzębia, jak Oliva, Kampa czy Muzaj nie grają tak stabilnie, jak w zeszłym sezonie. Być może uda nam się te słabości wykorzystać i sprawić niespodziankę - dodaje trener dziewiątej obecnie drużyny tabeli. Radomianie zgromadzili do tej pory 33 "oczka" i o dwa wyprzedzają kolejny w zestawieniu GKS Katowice.

- Drużyna z Jastrzębia jest prowadzona przez bardzo znanego w Polsce trenera, co jest jej sporym atutem. Po przegranej z Cuprum będzie chciała się "odkuć". Szykuje się dobre widowisko. Ostatnio gramy dobrze, pracę na treningach przekładamy na mecze, więc nie składamy broni i jedziemy po jakieś punkty, a ile, to się okaże - zapowiada z kolei Jakub Rybicki, który ze świetnej strony zaprezentował się we wspomnianym starciu ze Skrą.

ZOBACZ WIDEO Zamiana ról na konferencji Vitala Heynena. Selekcjoner odpytywał dziennikarzy

Komentarze (0)