Złoci radomscy juniorzy efektownie rozprawili się z Asseco Resovią

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom

Choć określenie junior już powoli nie przystoi w kontekście Tomasza Fornala czy Norberta Hubera, nadal ich dobre występy w PlusLidze imponują. Tym bardziej gdy Cerrad Czarni odprawiają Asseco Resovię 3:0, a główne zasługi są przypisywane właśnie im.

- Nie byliśmy zadowoleni z naszej postawy w Jastrzębiu i ostatnie dwa dni pracowaliśmy jedynie nad strefą mentalną. Muszę oddać cześć drużynie, bo była taka jaką chciałbym widzieć w każdym meczu: waleczna, odważna, pewna siebie, z dużym szacunkiem i respektem do przeciwnika, ale też znająca swoją wartość - mówił po meczu przeciwko Asseco Resovii, trener Cerrad Czarnych Robert Prygiel.

W sobotę wieczorem radomianie efektownie rozprawili się z rzeszowianami w trzech setach. Kontrolowali przebieg rywalizacji od samego początku do końca i nawet na chwile nie dali nadziei przeciwnikowi na pozytywne zakończenie rywalizacji.

Cerrad Czarni działali jak dobrze naoliwiona maszyna. Wszyscy zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony, począwszy od Wojciecha Żalińskiego przez Dejana Vincicia do Tomasza Fornala i Norberta Hubera. Pierwszy ze wspomnianych mistrzów świata juniorów w efekcie został wyróżniony statuetką MVP, drugiego wyróżnił sam szkoleniowiec.

- Teoretycznie mecz ciągnął Żaliński i Fornal, bo skrzydłowi najbardziej rzucają się w oczy. Jednak chciałbym wyróżnić Norberta Hubera, który zagrał zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie. W trakcie ligi bardzo mi podpadł, został ukarany i powiedziałem, że zwolnię go z kary jak zagra dobry mecz. Zaraz to zrobię, zapracował sobie - zdradził z uśmiechem Prygiel.

Poparciem słów trenera są statystyki. Fornal przyjął zaledwie siedem zagrywek, ale z 71 proc. poprawnością. W ataku skończył 14 z 25 piłek, łącznie zapunktował 16 razy. To przy jego floatach zza linii 9. metra Cerrad Czarni osiągnęli największe prowadzenie w meczu (3. set, 18:11). Z kolei o pasywności bloku Hubera najlepiej wiedzą liderzy Pasów Thibault Rossard czy Jakub Jarosz. Co prawda zaledwie dwa razy bezpośrednio zapunktował zatrzymując Pasy, ale doskonale czytał zamiary Lukasa Tichacka i był wszędzie tam gdzie powinien. W ataku miał 88 proc. skuteczności - skończył siedem z ośmiu piłek.

- Byliśmy tak nakręceni, że bez względu na to kogo mielibyśmy po drugiej stronie siatki trzymaliśmy swój poziom. Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie, bardzo dużo nam się potwierdziło w grze przeciwnika. Realizując taktykę, zdobyliśmy wiele punktów - mówił z zadowoleniem radomski szkoleniowiec.

- Moim zdaniem nie był to najlepszy mecz w sezonie, w Zawierciu zagraliśmy lepiej. Ten był bardzo dobry, a ostatnio gramy coraz lepiej. W sobotę bardzo trudno byłoby nas pokonać wielu drużynom w Polsce. Ofensywa była na bardzo wysokim poziomie, do tego duża ilość bloków i asów przy niewielu zepsutych zagrywkach - dodał Prygiel.

Kolejny mecz w PlusLidze Cerrad Czarni zagrają na wyjeździe. W ramach 26. kolejki zameldują się w hali Urania, aby stawić czoła Indykpolowi AZS Olsztyn.

[b]ZOBACZ WIDEO: Bayer Leverkusen coraz bliżej europejskich pucharów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/b]

Komentarze (1)
najder
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
cyt.: "ale doskonale czytał zamiary Lukasa Tichacka". Odczytać "zamiary" Tichacka to nie jest jakaś wielka sztuka!!!