Liga Mistrzów: PGE Skra Bełchatów odpadła z rozgrywek. Cucine Lube Civitanova poza zasięgiem

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / PGE Skra Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / PGE Skra Bełchatów

PGE Skra Bełchatów przegrała z Cucine Lube Civitanova 0:3 w drugim meczu 1/6 finału Ligi Mistrzów, odpadając tym samym z rozgrywek.

W nie najgorszej sytuacji była PGE Skra Bełchatów przed rewanżem we Włoszech. Polska ekipa, żeby awansować do II rundy, musiała po prostu wygrać. Przy zwycięstwie w tie-breaku wszystko rozstrzygnęłoby się w złotym secie.

A wszystko za sprawą wyniku, jaki padł w łódzkiej Atlas Arenie. Przy blisko dziesięciu tysiącach kibiców, PGE Skra nie wykorzystała prowadzenia 2:0 i ostatecznie przegrała 2:3.

Początek czwartkowej potyczki był bardzo nierówny w wykonaniu gości. Nie po raz pierwszy w tym sezonie bełchatowianie powoli wchodzili w mecz. Kiedy jednak psuli kolejne zagrywki i zbyt zachowawczo atakowali, a przewaga Lube wciąż rosła, sytuacja zaczęła się robić niepokojąca.

Nie do zatrzymania był Cwetan Sokołow, który bez żadnych problemów kończył kolejne piłki, które dostawał od Micaha Christensona. Bełchatowianie mieli spore problemy przede wszystkim w ofensywie. Najmocniejszym ogniwem zdawali się być środkowi, ale oni sami nie byli w stanie zatrzymać Lube.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 46-letni Jagr ma szalenie seksowną partnerkę. O 20 lat młodszą

W drugiej odsłonie trener Roberto Piazza próbował rotować składem. Nie tylko wpuszczał drugiego rozgrywającego, ale oddelegował również Bartosza Bednorza na atak. Na niewiele to się jednak zdało. Błędy własne pogrążały PGE Skrę, przeciwnie do Lube, które pewnie realizowało założenia.

Najwięcej emocji, jak okazało się później, było w trzeciej partii. Choć Lube szybko zbudowało sobie solidną przewagę, polska drużyna wskoczyła na nieco wyższy level i gra się wyrównała. Włosi jednak grali zbyt równo, zbyt stabilnie i wykorzystywali wszystkie słabości rywala.

Bełchatowianie we wszystkich elementach musieli uznać wyższość przeciwników. Gospodarze zanotowali aż siedem bloków przy zaledwie dwóch gości. Rzadziej popełniali błędy i mieli o 17 proc. wyższą skuteczność w ataku.

Lube awansowało do kolejnej rundy, w której trafi na Diatec Trentino. Włoska ekipa w dwumeczu okazała się lepsza od Chaumont VB 52.

Cucine Lube Civitanova - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:17, 25:18, 25:21)

Lube: Christenson, Sokołow, Stanković, Candellaro, Juantorena, Sander, Grebennikov (libero) oraz Żukowski.

PGE Skra: Łomacz, Wlazły, Kłos, Lisinac, Bednorz, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Janusz, Katić, Penczew.

W pierwszym meczu: 3-2 dla Cucine Lube Civitanova.
Awans: Cucine Lube Civitanova.

Komentarze (24)
avatar
Maraczek
23.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka, że nie wiem dlaczego Polskie kluby zatrudniają jako trenerów Włóchów, którym to na rozgrywkach w PLS zależy natomiast już o rozgrywki LM to nie . Jak można posłuchać w taim ou Czytaj całość
Wiesia K.
23.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecze Skry i VfB Friedrichshafen były prawie równocześnie ,ale jaka różnica - ten niemiecki chciało się ogladać - tam była walka i zaangażowanie - u nas bezradność i różnica klas. Szkoda. Czytaj całość
avatar
Błażej Mania
23.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W żargonie piłkarskim, to Skra w tym meczu wyglądała, jak chłopcy do podawania piłek dla zawodników Lube. A Lisinaca już w Skrze nie ma. To już statysta. 
marmaz
22.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
przepaść. nie rozumiem tej różnicy klas.. przecież nie grały no-name'y z gwiazdami. niestety, już w 1. secie wynik był znany. 
Kazimierz Wieński
22.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
DNO, DNO i WODOROSTY , zabrać premie i ograniczyć pobory to jest lekceważenie kibiców,to wielki WSTYD !!!