Daniel Castellani: Takie pytania bolą i są niesprawiedliwe

Daniel Castellani po trzyletniej, bogatej w sukcesy pracy z PGE Skrą Bełchatów, ustępuje miejsca Jackowi Nawrockiemu. Przed Argentyńczykiem teraz nie lada wyzwanie - musi sprostać oczekiwaniom wszystkich kibiców spragnionych sukcesów reprezentacyjnych. - Lecę na tydzień odpocząć zanim zacznie się długi okres ciężkiej pracy z reprezentacją Polski - mówił szkoleniowiec.

Rywalizacja o mistrzostwo Polski zakończyła się niezwykle szybko - PGE Skra Bełchatów pozwoliła w finale ugrać Asseco Resovii Rzeszów zaledwie jednego seta. - Ja cieszyłem się chyba jeszcze bardziej niż wszyscy inni, że skończyło się 3-0 dla nas. Lecę na tydzień odpocząć zanim zacznie się długi okres ciężkiej pracy z reprezentacją Polski - mówił na łamach Przeglądu Sportowego Daniel Castellani, który zakończył trzyletnią współpracę ze Skrą, by podjąć się nowego wyzwania jakim jest niewątpliwie współpraca z najlepszymi siatkarzami w Polsce.

Castellani jest usatysfakcjonowany ze swojej pracy w Bełchatowie. - Pracowałem w świetnym, bardzo dobrze zorganizowanym klubie, gdzie niczego mi oraz siatkarzom nie brakowało i mogliśmy podjąć wielkie wyzwania - argumentował. Podkreślał jednak, że jedyne czego może żałować, to braku awansu Bełchatowa do Final Four Champions League. PGE Skra Bełchatów została wyeliminowana w ćwierćfinale rozgrywek przez Iskrę Odincowo - bełchatowska drużyna gładko poległa w Rosji 0:3. - To bolesny moment, ale nie przypominajmy go ciągle i nie pytajmy: Czy to był udany sezon Skry? Bo takie pytania bolą jeszcze bardziej! I są niesprawiedliwe - twierdzi Castellani.

- Spójrzmy, co osiągnęliśmy: pokonaliśmy czołowe zespoły Europy, eliminując w Lidze Mistrzów Dynamo Moskwa. Zdobyliśmy Puchar Polski i mistrzostwo, a w play-off straciliśmy tylko cztery sety. Graliśmy w ostatnich miesiącach najlepszą siatkówkę od mojego przyjazdu do Polski. Pokonaliśmy silniejszych przeciwników niż przed rokiem, jak więc się nie cieszyć? - pytał retorycznie trener.

Castellani najtrudniejszym momentem w swojej pracy ze Skrą uważa selekcje zawodników po wyczerpujących bataliach o mistrzostwo Polski. - Po każdym sezonie czułem ból, że kogoś będziemy żegnać. Te rozstania bolą mnie najbardziej, bo dla podwyższenia poziomu gry, musieliśmy kilku świetnym siatkarzom, a zarazem wspaniałym ludziom, podziękować. Czuję wielki emocjonalny związek z każdym zawodnikiem, z którym trenuję, a który dobrze wykonuje swoją pracę. W Bełchatowie z innymi się nie spotkałem - powiedział Daniel Castellani.

Komentarze (0)