Poniedziałek w PlusLidze: PGE Skra Bełchatów może dołożyć kłopotów Espadonowi

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

Dzień po lądowaniu w strefie barażowej Espadon Szczecin podejmie PGE Skrę Bełchatów. Wicelider PlusLigi może dodatkowo skomplikować sytuację zespołu Michała Gogola.

W rundzie jesiennej było mało prawdopodobne, że Espadon Szczecin stanie się poważnym kandydatem do spadku z PlusLigi. Drużyna znad Odry wygrała siedem meczów, a w tych przegranych często punktowała. W ten sposób krzątała się w okolicy górnej połowy tabeli. Runda rewanżowała to już inna historia. Espadon pokonał jedynie najgorszy w lidze Dafi Społem Kielce, a pasmo niepowodzeń poskutkowało lądowaniem w strefie barażowej. Wydostać się z niej nie będzie łatwo, ponieważ terminarz w końcówce sezonu zasadniczego nie rozpieszcza szczecinian. W poniedziałek podejmą wicelidera.

- To jest czas, w którym musimy skupić się na sobie i na tym, co jest przed nami - mówi Michał Gogol, trener Espadonu. - Mamy trudny terminarz, ale nadal trzymamy los w swoich rękach i od nas zależy, jak zakończy się sezon. Nikt nam nie zabrania urywać punktów teoretycznie mocniejszym drużynom. Piłka nadal jest w grze, więc obiecuję, że nie przestaniemy walczyć.

W morzu złych wiadomości dla Espadonu jest jedna pozytywna. Jego sytuacja kadrowa w pojedynku z PGE Skrą Bełchatów nie będzie równie dramatyczna jak w poprzednim, przegranym 0:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Trener musiał wtedy wstawiać do szóstki dalekiego rezerwowego Adriana Kacperkiewicza, a do ataku środkowego Justina Duffa. Do zdrowia wracali w poprzednim tygodniu Bartłomiej Kluth, Mateusz Malinowski i Jeffrey Menzel.

- Trener będzie mieć więcej możliwości reagowania na wydarzenia. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że lubimy i potrafimy grać z teoretycznie najmocniejszymi, więc kto wie, może uda nam się "ugryźć" Skrę - mówi Michał Ruciak, przyjmujący szczecińskiego teamu. - Każdy punkt jest dla nas na wagę złota, ale nie biorę w ciemno jednego. Zawszę wychodzę na boisko z zamiarem odniesienia zwycięstwa i tak samo będzie w meczu z bełchatowianami.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Chcę, żeby ludzie byli dumni z tej reprezentacji

PGE Skra kontynuuje wyjazdowy maraton. W czwartek odpadła z Ligi Mistrzów wskutek porażki 0:3 z Cucine Lube Civitanova. Z ziemi włoskiej ruszyła w kierunku Szczecina z krótkim przystankiem w Bełchatowie. W środę zmierzy się z ONICO Warszawa w stolicy, a w piątek z Dafi Społem w Kielcach. Każda możliwość oszczędzenia energii jest cenna dla bełchatowian, więc planują szybko rozprawić się z Espadonem.

Celem wicelidera jest utrzymanie pozycji do końca sezonu zasadniczego. Nad trzecim Treflem Gdańsk ma cztery punkty przewagi, a po pojedynku w Szczecinie zamierza mieć siedem. - To bardzo ważny tydzień, który rozstrzygnie, czy zajmiemy drugą lokatę - przyznaje Michał Winiarski, drugi trener zespołu.

Espadon był pierwszym klubem, który w tym sezonie wygrał seta w hali Skry. W pozostałych gospodarze poradzili sobie z przeciwnikiem i zwyciężyli 3:1. W Szczecinie wicelider zagra o stawkę po raz pierwszy od października 2016 roku. Wówczas nie zainkasował punktów, został ukarany walkowerem za przekroczenie limitu obcokrajowców. Półtora roku później zamierza zaprezentować się wzorowo pod kątem sportowym i organizacyjnym.

Espadon Szczecin - PGE Skra Bełchatów / pon. 26.03.2018 godz. 18.00

[multitable table=905 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)