BBTS Bielsko-Biała - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: niespodzianki nie było. Mistrzowskie końcówki kędzierzynian

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Niespodzianki w hali pod Dębowcem nie było. Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała przegrali w ramach 28. kolejki PlusLigi z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Mistrzowie Polski byli bezbłędni w końcówkach setów.

Do sobotniego pojedynku bielszczanie podeszli bardzo zmotywowani. Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała doskonale zdawali sobie sprawę z wagi tego meczu, bowiem po wygranej Łuczniczki Bydgoszcz nad Cuprum Lubin to właśnie oni znaleźli się na piętnastym miejscu, które oznacza pożegnanie się z PlusLigą.

Strata chociażby punktu przez ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle uznawana byłaby za niespodziankę. Tym bardziej, że podopieczni Andrei Gardiniego od mocnego uderzenia rozpoczęli mecz, prowadząc już na początku 5:1. Jednak z akcji na akcję gospodarze łapali swój rytm gry, dominując nad nieco ospałymi przeciwnikami. Bielszczanie potrafili wykorzystać błędy i wypracować sobie przewagę. W decydujących momentach ekipa z Podbeskidzia miała nawet dwie piłki na zakończenie seta, ale nie potrafiła ich wykorzystać (24:22). Po kędzierzyńskiej stronie przebudzili się blokujący, dzięki czemu mistrzowie Polski zwyciężyli 26:24.

Porażka nie wybiła z rytmu BBTS-u Bielsko-Biała. Gospodarze kontynuowali swoją dobrą dyspozycję i wyszli na prowadzenie już na początku drugiej odsłony. Jednak radość bielskich kibiców nie trwała długo. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla nie mieli zamiaru pozwolić rywalom na zbyt wiele. Pomimo prostych błędów po których przy linii bocznej irytował się trener Gardini, ZAKSA odskoczyła od przeciwników i swojej przewagi nie wypuściła już do końca. Tym razem w ostatnich akcjach tej partii obyło się bez nerwów. Goście pewnie zwyciężyli 25:20.

Sztab szkoleniowy mistrzów Polski nie zamierzał dać odpocząć zawodnikom z wyjściowej szóstki i po dziesięciominutowej przerwie na boisku w hali pod Dębowcem znów oglądaliśmy najmocniejszy skład zespołu. Ostatni set miał być dla kędzierzynian jedynie formalnością. ZAKSA już powoli myślami była na środowym starciu z VfB Friedrichshafen w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. To nieco zemściło się na podopiecznych Andrei Gardiniego. Po dobrym początku w środkowej fazie seta bielszczanie wrócili do walki o cenne punkty.

Ekipa prowadzona przez Pawła Gradowskiego wyszła na prowadzenie 14:13, dzięki konsekwencji w poszczególnych elementach. Po raz kolejny w tym meczu gospodarzom zabrakło jednak zimnej krwi. Od stanu 24:20 mistrzowie Polski zdołali zdobyć sześć punktów z rzędu i mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

BBTS Bielsko-Biała - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 20:25, 24:26)

BBTS: Peacock, Siek, Tarasow, Krikun, Łukasik, Cedzyński, Jaglarski (libero) oraz Bucki, Macionczyk, Janeczek.

ZAKSA: Toniutti, Buszek, Rejno, Deroo, Torres, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Semeniuk, Falaschi.

MVP:  Maurice Torres (ZAKSA).

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Wariactwo. Arkadiusz Milik z kibicami na masce samochodu

Źródło artykułu: