Jastrzębski - Trefl: pewny triumf gdańszczan, podopieczni Andrei Anastasiego mają półfinał na wyciągnięcie ręki

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Radość siatkarzy Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Radość siatkarzy Trefla Gdańsk

Trefl odniósł w Jastrzębiu-Zdroju niesamowicie ważne zwycięstwo. W ćwierćfinale PlusLigi gdańszczanie w czterech setach rozprawili się z Jastrzębskim Węglem i są blisko awansu do półfinału rozgrywek, tym bardziej, że kolejny mecz zagrają u siebie.

Gdańszczanie przystępowali do rywalizacji w fazie play-off podbudowani serią piętnastu wygranych z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Natomiast jastrzębianie, których gra w tym sezonie faluje, liczyli przede wszystkim na postawienie rywalom trudnych warunków gry, co im się ostatecznie udało tylko w dwóch partiach.

Jastrzębski wyszedł bardzo zmotywowany na ćwierćfinałową konfrontację. Skuteczna gra w bloku i pomyłki gości sprawiły, iż Pomarańczowi szybko objęli prowadzenie 6:1. W ataku brylował Maciej Muzaj, którego starał się wspierać Salvador Hidalgo Oliva (14:8). Spokojnie rozgrywał Lukas Kampa, zaś jego zespół przybliżał się do sukcesu w inauguracyjnej odsłonie. W końcowym rozrachunku podopieczni Ferdinando De Giorgiego triumfowali do 14.

Tuż po zmianie stron przyjezdni nie chcieli powtórzyć błędów z początku poprzedniego seta i dać się zdominować przeciwnikom. Wręcz przeciwnie - to gdańska drużyna pragnęła przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i za sprawą świetnie dysponowanego Damiana Schulza wygrywała 15:10. Zawodnicy Trefla trzymali gospodarzy na bezpieczny dystans, zwyciężając pewnie 25:21.

Po dziesięciominutowej przerwie obydwie ekipy postanowiły rzucić na szalę wszystkie swoje siły. Dzięki temu kibice byli świadkami wymiany ciosów - z jednej strony efektownymi zagraniami popisywali się Oliva i Muzaj, zaś z drugiej Schulz. Nieźle radzili sobie także Mateusz Mika oraz Artur Szalpuk (14:14). Przy liniach bocznych szaleli włoscy trenerzy, czyli Andrea Anastasi i De Giorgi, którzy nie mogli się pogodzić z dość kontrowersyjnymi decyzjami sędziów. Ostatecznie doszło do emocjonującej końcówki, w której nerwy na wodzy otrzymali gdańszczanie i to oni odnieśli wiktorię 25:23.

Taki obrót spraw podłamał JW, który całkowicie stracił animusz i chęci do walki (9:12). Gospodarze nie mogli poradzić sobie z mocnymi zagrywkami rywali, przez co przegrywali aż 11:19. Już do końca obraz gry nie uległ zmianie (14:25) i Trefl Gdańsk ograł Jastrzębski Węgiel 3:1.

Drugie starcie w Ergo Arenie zostało zaplanowane na 21 kwietnia (sobota) na godzinę 20:00.

PlusLiga, ćwierćfinał (1. mecz):

Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk 1:3 (25:14, 21:25, 23:25, 14:25)

Jastrzębski Węgiel: Kampa (3), Oliva (20), Sobala (4), Muzaj (15), DeRocco (11), Kosok (6), Popiwczak (libero) oraz Quiroga (1), Ernastowicz, Boruch.

Trefl Gdańsk: Sanders (1), Szalpuk (13), Nowakowski (6), Schulz (26), Mika (10), Grzyb (9), Olenderek (libero) oraz Majcherski (libero), Ferens, Jakubiszak, Kozłowski, Niemiec.

MVP: Damian Schulz (Trefl Gdańsk).

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1-0 dla Trefla Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO Zaskakujący kandydat do sztabu Heynena. "Chcę mieć kogoś takiego"

Komentarze (2)
avatar
panda25
19.04.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przyznaję, że przebieg pierwszego seta trochę mnie zaskoczył. Ale chyba nie tylko mnie :-)
Nie chodzi o to, że nie dawałem szans JW, tylko o jakość gry gdańszczan. Trefl jednak podniósł się i z
Czytaj całość
avatar
kokik
18.04.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szkoda, że nie będzie takiej drużyny w następnym sezonie tj. jest Trefl Gdańsk. Taka z nich zgrana paczka. Matko jakby tak Skrę potem w półfinale pokonali, ale byłoby fajnie.