Środowe starcie w Olsztynie zapowiadało się bardzo ciekawie, gdyż inaugurowało fazę play-off. Trudno było wskazać faworyta tego pojedynku, ale minimalnie więcej szans na sukces dawano AZS-u, który miał przewagę własnego boiska.
Gospodarze rozpoczęli rywalizację z wysokiego "c" i po skutecznym bloku na Jakubie Jaroszu prowadzili 6:3. Umiejętnie poczynaniami olsztyńskiej ekipy kierował doświadczony Paweł Woicki, a swoje ataki pewnie kończyli Jan Hadrava oraz Tomas Rousseaux (15:12). Rzeszowianie męczyli się w ofensywie, co skrzętnie wykorzystywali podopieczni Roberto Santillego. Akademicy już nie dali się dogonić i triumfowali w inauguracyjnej partii do 22.
Po zmianie stron przez pewien czas trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi (8:8). Dopiero, gdy miejscowi siatkarze wzmocnili zagrywkę, wygrywali 15:10. W szczególności w polu serwisowym brylował Hadrava. Swoje trzy grosze dołożył Robbert Andringa i Indykpol AZS był coraz bliżej wiktorii w drugiej odsłonie (22:17). Wówczas przebudzili się goście, a do walki poderwał ich znakomicie zagrywający Thibault Rossard i na tablicy świetlnej pojawił się remis 23:23. Ostatecznie doszło do gry na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowali Jakub Kochanowski oraz spółka, zwyciężając 27:25.
Trzeciego seta, po dziesięciominutowej przerwie, lepiej rozpoczęła Resovia, która objęła prowadzenie 7:2. Wtedy to Łukasz Makowski zmienił Woickiego, a olsztynianie zaczęli przyspieszać i odrobili wszystkie straty z nawiązką (10:9). Od tego momentu drużyny walczyły praktycznie punkt za punkt, co zapowiadało interesującą końcówkę partii (18:18). Tym razem lepiej decydujące akcje rozegrały Pasy pod batutą Michała Kędzierskiego, które wygrały minimalnie 25:23.
Po zwycięstwie w III części potyczki Asseco Resovia złapała wiatr w żagle. Na boisku brylowali Rossard i Barthelemy Chinenyeze, zaś gospodarze popełniali sporo błędów własnych (5:7). Przyjezdni nie zamierzali zwalniać tempa, a ich mocną stroną była zagrywka. Ekipa z Rzeszowa miała wszystko pod kontrolą i zbliżała się do tie-breaka w tej konfrontacji. Rzeszowscy gracze już nie roztrwonili swojej przewagi, doprowadzając do piątej odsłony.
Asseco Resovia Rzeszów wciąż dyktowała warunki i na starcie tie-breaka prowadziła 5:1. Zespół z Olsztyna wyglądał na podłamany takim obrotem spraw i nie mógł zatrzymać naporu rywala. Szkoleniowiec Santilli próbował motywować swoich podopiecznych, lecz jego działania nie przynosiły skutku. Dawid Dryja oraz jego klubowi koledzy byli w stanie postawić kropkę nad "i", odnosząc wiktorię 15:6, a w całym spotkaniu 3:2.
Kolejne starcie - tym razem w Rzeszowie - zostanie rozegrane 21 kwietnia (sobota) o godzinie 14:45.
PlusLiga, ćwierćfinał (1. mecz):
Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:22, 27:25, 23:25, 19:25, 6:15)
Indykpol AZS Olsztyn: Pliński (5), Rousseaux (17), Woicki, Hadrava (20), Andringa (17), Kochanowski (6), Żurek (libero) oraz Zniszczoł (3), Kańczok (2), Makowski, Buchowski (1), Scheerhoorn (4).
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek (1), Dryja (17), Śliwka (16), Rossard (16), Chinenyeze (11), Jarosz (15), Masłowski (libero) oraz Schoeps (1), Perłowski, Kędzierski.
MVP: Dawid Dryja (Asseco Resovia Rzeszów).
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1-0 dla Asseco Resovii Rzeszów.
ZOBACZ WIDEO Heynen nawiąże współpracę z Zagumnym? "Jeszcze nie jest gotów, ale będzie dobrym trenerem"