Piątek w LSK: bitwa ostateczna o finał

- To będzie mecz na najwyższym poziomie emocji - mówi Malwina Smarzek, atakująca Chemika Police przed ostatnim pojedynkiem z Grotem Budowlanymi Łódź w półfinale Ligi Siatkówki Kobiet.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
siatkarki Chemika Police WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police
W piątek zakończy się trwająca dziewięć dni saga policko-łódzka. Posiadaczki wszystkich możliwych w kraju trofeów spotkają się po raz czwarty w tym okresie. Najpierw kończyły sezon zasadniczy, a następnie wygrały po jednym meczu w półfinale Ligi Siatkówki Kobiet. Dziewięć dni to niewiele, kiedy weźmie się pod uwagę, że po każdym odcinku serialu drużyny podróżowały z miasta do miasta. Na koniec atutem własnej hali będzie dysponować Chemik Police, a tam nie przegrał jeszcze nigdy w historii z Grotem Budowlanymi Łódź i jest niepokonany pod wodzą trenera Marcello Abbondanzy.

Dotychczas najważniejszymi siatkarkami w walce o finał były Malwina Smarzek i Kaja Grobelna. Reprezentantka Polski poprowadziła Chemika do zwycięstwa 3:1 w niedzielę. Zdobyła aż 26 punktów, z czego 23 atakiem, a trzy blokiem. Ponadto 17 razy wprowadziła piłkę do gry i sprawiała swoimi zagrywkami kłopot rywalkom. Policzanki były górą głównie dzięki skuteczności w ataku, a prym w ofensywie wiodła Smarzek.

- W pierwszym meczu Malwina była nie do powstrzymania. Miałyśmy tę świadomość i ułatwiła nam ona grę w rewanżu. Kolejne zadanie jest takie, żeby powtórzyć to i zatrzymać ją w piątek - mówi Kaja Grobelna, atakująca Grotu Budowlanych.

Zgonie ze słowami Belgijki łodzianki odrobiły lekcje i we wtorek w Atlas Arenie pozwoliły atakującej Chemika na zdobycie tylko 10 "oczek". Rewanż należał do Grobelnej, która poprowadziła gospodynie do zwycięstwa 3:0. W decydujących momentach to ona brała na swoje barki odpowiedzialność za ofensywę zespołu. Ponadto podopieczne Błażeja Krzyształowicza solidnie przyjmowały i ponownie prezentowały się lepiej od przeciwnika w zagrywce i w bloku.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać

- Jeszcze nic nie wygrałyśmy - przestrzega Grobelna. - Żeby pozostać w grze o awans musiałyśmy zwyciężyć we własnej hali. Zrobiłyśmy to. Wszystkie chcemy zdobyć medal i mamy to zakodowane w sercach. Po ostatnim spotkaniu mamy wiarę w to, że wszystko jest możliwe. Stać nas na kolejną wygraną z Chemikiem, o ile zagramy w Policach na sto procent.

Drużyna lepsza w ostatecznej bitwie zagwarantuje sobie medale. Chemik ma zamiar przedłużyć nadzieję na obronę mistrzostwa Polski, a jego przeciwnik na zdobycie potrójnej korony. - Sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Owszem, wygrałyśmy po jednym spotkaniu, ale to już kompletnie nie ma znaczenia. Trzeci mecz będzie na najwyższym poziomie emocji - zapowiada Smarzek.

Piątkowy mecz Ligi Siatkówki Kobiet:

18:00, Chemik Police - Grot Budowlani Łódź

Która drużyna awansuje do finału Ligi Siatkówki Kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×