Natalia Mędrzyk: Trener nam nie pozwoli na hurraoptymizm. Taki mecz się już nie powtórzy

Chemik Police rozbił, bo inaczej tego nazwać nie można, ŁKS Commercecon Łódź. Dzięki temu obrończynie tytułu potrzebują już tylko jednej wygranej. - Nikt sobie nie życzył takiego meczu, ale nas to mało obchodzi - podsumowała Natalia Mędrzyk.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Natalia Mędrzyk WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Natalia Mędrzyk
To, co stało się w Policach, przekroczyło najśmielsze oczekiwania. Chemik Police był faworytem w starciu z ŁKS-em Commercecon Łódź, ale nie takim, by wygrać drugą i trzecią partię odpowiednio do 9 i do 4.

Tylko w premierowej odsłonie była bardziej wyrównana walka, choć tak naprawdę w całym spotkaniu gospodynie miały inicjatywę po swojej stronie. - W ogóle nie spodziewałyśmy się takiego meczu: myślę, że ani my, ani zespół z Łodzi. Nikt sobie nie życzył takiego meczu, bo nie był jakiś widowiskowy, ale nas to jakoś mało obchodzi. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale trzeba pamiętać, że ŁKS potrafi grać i swoją moc pokaże w poniedziałek - podsumowała Natalia Mędrzyk.

ŁKS w meczach półfinałowych pokazał, że wiara i walka do końca mają ogromne znaczenie. Siatkarki Michala Maska były w kiepskiej sytuacji w decydującym starciu z Developresem SkyRes Rzeszów, a mimo to odwróciły losy. - Dlatego też było dla nas szokiem, że się podłamały w przyjęciu i nie walczyły jak w Rzeszowie. One jeszcze pokażą, co potrafią i nie będą chciały w takim stylu zakończyć finału - podkreśliła przyjmująca.

Najważniejszym elementem w czwartkowym finale była zagrywka, która jest dużym atutem ekipy z Polic. - Nie zawsze tak było, ostatnio miałyśmy gorsze mecze. Nie wykonywałyśmy tego, co chciał trener, ale dziś wyjątkowo bardzo dobrze zagrałyśmy w tym elemencie - wyjaśniła Mędrzyk.

Dodatkowo Chemik zagrał świetnie w bloku. - Nie było nam trudno czytać rywalek, kiedy piłka była wystawiana z piątego metra. Wystarczyło dobrze ustawić blok - podkreśliła.

Policzanki uczyniły więc pierwszy, niezwykle ważny i pewny krok w stronę obrony tytułu. O rozluźnieniu nie ma jednak mowy. - Mogę zapewnić, że nasz trener nie pozwoli na to. Już nam powiedział, że ten mecz się nie odbył i drugi raz się nie powtórzy. Na pewno nie - zakończyła.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać
Czy Chemik Police zostanie mistrzem Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×