Liga Narodów: kolejni Azjaci na drodze Biało-Czerwonych. Polacy spróbują rozgryźć zamiary Raula Lozano

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Reprezentacja Polski mężczyzn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Reprezentacja Polski mężczyzn

Cztery mecze i cztery wygrane. Siatkarze Vitala Heynena również w sobotę spróbują podtrzymać zwycięską passę Ligi Narodów z teoretycznie najsłabszymi w łódzkiej grupie Chińczykami.

Dawno reprezentacja Polski nie mogła pochwalić się pozycją zdecydowanego lidera Ligi Narodów. Siatkarze Vitala Heynena po tym jak zaczarowali Kraków i wywieźli z niego aż 9 punktów, zameldowali się w Łodzi, gdzie jest o nich równie głośno.

W piątkowy wieczór Biało-Czerwoni w świetny sposób poradzili sobie z zawsze groźnymi Francuzami 3:0 zwiększając tym samym listę pokonanych, a to jeszcze nie koniec emocji w Atlas Arenie. Sobotnim rywalem Polaków będą Chińczycy, natomiast w niedzielę Niemcy.

Szkoleniowcem Azjatów, teoretycznie najsłabszych podczas drugiego weekendu turnieju, jest doskonale znany w kraju nad Wisłą - Raul Lozano. Argentyńczyk przed laty prowadził reprezentację Polski i był jednym z autorów przełomowego dla polskiej siatkówki sukcesu - wicemistrzostwa świata z 2006 roku.

Jego znajomość tutejszych rozgrywek i zawodników z pewnością będzie atutem po stronie Chińczyków, jednakże warto wspomnieć, że kolektyw Heynena miał już okazję mierzyć się z Azjatami podczas tegorocznej Ligi Narodów. W ubiegłym tygodniu Polacy stanęli na przeciw Korei Płd. i imponująco odprawili ich 3:0 udowadniając, że niestraszny im wschodni styl gry. Wówczas na boisku brylował Artur Szalpuk. Teraz o wskazanie możliwego lidera po polskiej stronie w sobotę jest trudno, bowiem Heynen rotuje kadrą. Sami zawodnicy dają mu ku temu powody, zdecydowana większość z 21-składu miała okazję zaprezentować się na boisku i z powodzeniem pokazać, że udźwignie ciężar gry.

Warto jednak zwrócić uwagę, że mimo tego, że Polacy nadal szukają "szóstki", co nieco w dłuższym dystansie czasu będzie destabilizować ich grę, po tym jak pokonali Rosję, Kanadę oraz Francję, inny wynik niż wygrana za trzy punkty z Chinami zostanie odebrany negatywnie.

- Zarówno Chiny, jak i Niemcy pokazały już, że są w stanie nawiązać walkę z trudnymi przeciwnikami. Niemcy z Brazylią wszystkie sety przegrali na przewagi, spodziewam się więc bardzo trudnych spotkań - przestrzegał po meczu z Francuzami Paweł Zatorski, reprezentacyjny numer jeden na pozycji libero.

Pierwszy gwizdek spotkania jest planowany na godzinę 16. Po polsko-chińskim starciu, na placu gry zameldują się Niemcy z Francuzami.

Polska - Chiny / sobota, 2 czerwca 2018 r., godz. 16:00
=> RELACJA ONLINE

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen przerwał wywiad z Jakubem Kochanowskim. "Świetny to za mało"

Komentarze (0)