Laurent Tillie skradł show w Łodzi. "Naśladowanie sędziów i trenerów to świetny pomysł!"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Laurent Tillie, trener reprezentacji Francji
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Laurent Tillie, trener reprezentacji Francji

Po pięciu spotkaniach w Lidze Narodów siatkarze reprezentacja Francji legitymują się bilansem 4-1. Zwycięstwu w Łodzi nad Niemcami (3:0) towarzyszyła bardzo radosna atmosfera, zarówno na boisku, jak i poza nim.

W tym artykule dowiesz się o:

Les Bleus pokonali przeciwników do 21, 18 i 23. Rozpoczęli spotkanie w nieco innym zestawieniu niż dzień wcześniej starcie z Polakami. W wyjściowej szóstce znalazł się m.in. Barthelemy Chinenyeze.

- Za nami dobre zawody. Byliśmy zdecydowanie bardziej wydajni niż dzień wcześniej. Dobrze zagrywaliśmy i dobrze przyjmowaliśmy. Miło jest wygrać dzień po porażce i to takiej gładkiej, choć nie sądziliśmy, że możemy ten mecz skończyć tak szybko.  Mieliśmy z gry wiele radości i to też jest krok w stronę tego, by podnosić swój poziom - ocenił francuski środkowy grający w ubiegłym sezonie dla Asseco Resovii Rzeszów.

- W odróżnieniu od spotkania z Polską kontrolowaliśmy to spotkanie już od pierwszych piłek. Kiedy zobaczyliśmy, że wychodziło nam więcej rzeczy niż dzień wcześniej, zeszło z nas negatywne ciśnienie i mogliśmy skupić się na tym, co potrafiliśmy najlepiej - dodał Thibault Rossard.

Krótko, lecz treściwie spotkanie ocenił trener Trójkolorowych Laurent Tillie. - Przede wszystkim popełniliśmy mniej błędów. Poza tym w piątek Polacy postawili nam znacznie trudniejsze wymagania niż Niemcy w sobotę. Cieszę się, że udało się znaleźć odpowiedni rytm, automatyzmy i wygrać w trzech setach - powiedział selekcjoner reprezentacji Francji.

Od kilku lat podczas meczów bez udziału reprezentacji Polski w halach w naszym kraju animatorzy wydarzeń, Grzegorz Kułaga i Marek Magiera proponują naśladowanie zachowań sędziów. Kibice zaproponowali jednak tym razem powtarzanie ruchów... trenerów. Trener Laurent Tillie to zauważył i wykonał następujący gest:

- To było super. Najpierw nie wiedziałem za bardzo, co się działo, a po tym, jak wykonałem kilka kroków w tył, zrozumiałem. Świetny pomysł. Bardzo mi się spodobało i świetnie się bawiłem - stwierdził sam zainteresowany

- Czasem ciężko się skoncentrować na tym, co dzieje się na boisku, bo z jednej strony pojawiał się jakiś szmer, z drugiej śmiech, a gdy trener Tillie wyczuł, że jest naśladowany, także i my się zaczęliśmy śmiać. Ale moim zdaniem atmosfera na meczu była fantastyczna. Bardzo przyjemnie się gra - dodał Chinenyeze.

- Nie widziałem zbyt dobrze tej akcji, ale mieliśmy wrażenie, że coś się dziwnego dzieje na sali. Nie rozumieliśmy, o czym mówi spiker, ale mieliśmy wrażenie, że chodzi o coś, co nas dotyczy - zdradził Rossard.

Ostatni mecz turnieju w Łodzi Francuzi rozegrają przeciwko reprezentacji Chin.

ZOBACZ WIDEO Niezwykła seria Bieńka. Kochanowski: Nie przypominam sobie, żeby mój kolega zrobił coś takiego

Komentarze (0)