- Trener uczulał nas przed tym spotkaniem, że wcale nie musi być łatwo i może będziemy się "cięły" z rywalkami. My zdawałyśmy sobie sprawę z tego, że musimy wygrać, dlatego cieszymy się, że to spotkanie tak wyglądało. Argentynki chyba były troszeczkę zestresowane i pewne rzeczy, które sobie założyły, im nie wychodziły. U nas z kolei dobrze współpracował blok z obroną, a dodatkowo odrzuciłyśmy przeciwnika zagrywką od siatki, przez co musiały grać na wysokiej piłce. To też im nie wychodziło - powiedziała po zakończeniu spotkania Agata Witkowska.
Polki w starciu z Albicelestis były murowanym faworytem. Biało-Czerwone wcześniej triumfowały w starciach z Włoszkami, Chinkami i Koreankami. Podopieczne Guillermo Orduny nie zdołały natomiast zdobyć choćby jednego punktu. O problemach z motywacją, we wtorkowy wieczór nie było jednak mowy.
- Z tym jest trochę jak w lidze, jest zespół, który wygrywa wszystko i nagle pojawia się słabszy przeciwnik potrafiący zaskoczyć. Podobnie było przed konfrontacją z Koreankami. Trener uczulał nas, że przeciwniczki będą się szarpały. Argentynki zagrały, mówiąc krótko źle - dodała libero reprezentacji Polski.
Kolejnymi rywalkami Biało-Czerwonych będą Niemki i Belgijki. Oba zespoły w spotkaniu inaugurującym zmagania w Bydgoszczy stoczyły wyrównany bój, zakończony triumfem podopiecznych Felixa Koslowskiego, najbliższego rywala Polek.
- Niemki mają bardzo dobre skrzydła, mam tu na myśli Louise Lippmann i Maren Fromm, także wiemy na kogo się musimy nastawiać. Ważna też będzie dyspozycja dnia. Mam nadzieję, że to nie będzie jednostronna walka, chyba, że na naszą korzyść - przyznała Agata Witkowska.
Dobra postawa podczas turniejów w USA, Makau oraz Holandii sprawiła, że oczekiwania wobec podopiecznych Jacka Nawrockiego zdecydowanie wzrosły. Wielu sympatyków siatkówki upatruje w Polkach faworyta do triumfu w bydgoskim turnieju. Libero reprezentacji Polski ma jednak na ten temat inne zdanie.
- Kolejne mecze będą dla nas jeszcze cięższe. Cieszymy się, że w końcu gramy u siebie, dla naszych kibiców. Po tych trzech tygodniach doceniamy, że jesteśmy w Polsce. Te podróże i granie z dobrymi drużynami to dla nas jednak nowe doświadczenie. Wcześniej nie rywalizowałyśmy ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami, a jednak potrafiłyśmy nawiązać z nimi walkę. Dla reprezentacji to z pewnością na plus. Takie spotkania nas dodatkowo budują, a radość po tych zwycięstwach jest ogromna. Dla młodych dziewczyn, to także dodatkowa motywacja. Nie uważam jednak, że jesteśmy faworytem. Sądzę, że każdy jest w stanie wygrać z każdym. Może troszeczkę odstają Argentynki, ale Belgia i Niemcy bez wątpienia są dobrymi zespołami - powiedziała jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek w drużynie narodowej.
ZOBACZ WIDEO Kadrowicze powinni odpuścić przewrotki w siatkonodze. "To narażanie siebie na odniesienie kontuzji"
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)