Chmury nadciągają nad Olsztyn
W letnim okresie transferowym w Olsztynie zapadła niepokojąca cisza. Dochodziły pogłoski o kłopotach z przedłużeniem współpracy ze sponsorem. Było to o tyle zaskakujące, że Mlekpol wraz z końcem poprzedniego sezonu deklarował chęć pozostania przy klubie. Targi i rozmowy przedłużały się, do opinii publicznej trafiały sprzeczne i niejasne wiadomości, a konkretów brakowało. Brak dopiętego budżetu i jasności co do kontraktów na nowy sezon powodował kolejne odejścia zawodników. M. in. kontrakt z Zaksą podpisał Michał Ruciak, do Grecji odszedł Bjoern Andrae, a tuż przed inauguracją PlusLigi Marcin Możdżonek powędrował do Skry Bełchatów. Jednocześnie pojawiały się też nowe nazwiska w zespole. Ściągnięto m. in. reprezentacyjnego przyjmującego Finlandii, Ollego Kunnariego, środkowego Tomasza Kowalczyka, powracającego z warszawskiej Politechniki, a także Tomasza Józefackiego z Resovii. W zespole pozostały jego filary w postaci Pawła Zagumnego, Grzegorza Szymańskiego i Wojciecha Grzyba, który został nowym kapitanem olsztyniaków. Ostatecznie tuż przed początkiem nowego sezonu okazało się, że sponsora tytularnego nie ma. Uzgodniono z zawodnikami, że zespół w takim kształcie, jaki ustalono, przystąpi do gry, a w trakcie sezonu powinien pojawić się sponsor, pozyskany od nowego roku kalendarzowego. Zawodnicy zaakceptowali tę sytuację. Jednak brak stabilizacji finansowej i niepewność co do przyszłości nie dawał im komfortu. Sytuacji kadrowej i nastrojów nie poprawiła ciężka kontuzja Artura Jacyszyna, która przytrafiła się młodemu zawodnikowi tuż przed inauguracją ligi.
Jesienne przejaśnienia
Mimo tych niesprzyjających okoliczności zespół z Olsztyna rundę jesienną zaczął udanie. Wygrywał dość pewnie kolejne spotkania, choć z zespołami nieco niżej stawianymi w przedsezonowych typach. Wydawało się, że kłopoty pozasportowe tylko zjednoczyły drużynę. Pełni wiary i dobrej woli byli też kibice, którzy w pełni wspierali drużynę od początku tego trudnego sezonu. Nawet porażka na własnym parkiecie ze Skrą Bełchatów nie spowodowała pogorszenia nastrojów. Paweł Siezieniewski zachowywał optymizm po tym spotkaniu - Pocieszające i najważniejsze w tym wszystkim jest to, że czujemy, że zespół idzie właściwą drogą. Naprawdę dobrze się rozumiemy, widzimy sens w tym co robimy i gra układa nam się z meczu na mecz coraz lepiej. To dopiero początek sezonu, więc potrzeba jeszcze sporo pracy, ale naprawdę jestem optymistą jeśli chodzi o nasz zespół. Wszystko wygląda coraz lepiej i uważam, że jesteśmy zgraną ekipą.
I rzeczywiście było dobrze. AZS efektownie wygrał 3:0 z zespołem z Częstochowy (na wyjeździe) i z mocnym Jastrzębiem. Po sześciu kolejkach drużyna, której przyszłość przed sezonem ważyła się do ostatniej chwili, prowadziła w tabeli PlusLigi. Znakomicie funkcjonował w drużynie jej nowy nabytek, Olli Kunnari. Okazał się filarem zespołu, na którym opierała się jego gra niemal w każdym elemencie. Pozostali gracze dobrze uzupełniali swojego lidera. Jednak kolejne mecze powoli zaczęły pokazywać niewystarczający potencjał akademików.
Entuzjazm na wyczerpaniu
Dwa kolejne mecze z Resovią i "czarnym koniem" ligi z Kędzierzyna wyhamowały optymizm. Czarę goryczy przelała nieoczekiwana porażka z Jadarem Radom. Zbiegło się to w czasie z coraz wyraźniej klarującą się sytuacją finansową klubu. Stało się jasne, że wraz z nowym rokiem kalendarzowym nie uda się znaleźć sponsora strategicznego. Na przeszkodzie stanął narastający kryzys ekonomiczny, ale zapewne także słaba operatywność działaczy i nieufność potencjalnych partnerów marketingowych. Dzięki pomocy władz uczelni, Urzędu Miasta, a także urzędu marszałkowskiego udało się zgromadzić środki wystarczające do funkcjonowania klubu na poziomie pozwalającym na kontynuowanie rozgrywek.
Sportowo nie było już tak udanie. Zespół o krótkiej ławce rezerwowych poza rozgrywkami ligowymi reprezentował kraj także w europejskich pucharach. Najpierw w Pucharze CEV, potem w Challenge Cup trafił na mocnych rywali. Lokomotiv Biełogorod i Sisley Treviso były drużynami atrakcyjnymi dla widzów, ale nie pozostawiającymi złudzeń co do różnicy klas. Niech kibice się nie zniechęcają - apelował trener Mariusz Sordyl po druzgocącej porażce w hali Urania z Rosjanami. Ale nietrudno o zniechęcenie, gdy przewaga rywala nie pozwalała na nawiązanie jakiejkolwiek walki, a rywalizacja dodatkowo wyczerpywała i tak nie największe siły na walkę w lidze. Gramy cały czas tą samą siódemką i taki mecz mógł się nam przydarzyć - tłumaczył po porażce w Radomiu Krzysztof Andrzejewski - Myślę, że wyjazdy do Włoch i do Rosji, gdzie bardzo dużo czasu spędziliśmy w podróży były trudne. Nie same mecze, bo były niestety krótkie, ale właśnie wyjazdy. Musieliśmy poświęcić prawie cały tydzień, a w każdym razie co najmniej cztery dni, żeby zagrać jeden mecz. Dodatkowo mieliśmy problemy zdrowotne, każdy na coś narzeka.
A że z ławką olsztynian było krucho, runda rewanżowa okazywała się dla nich coraz słabsza. Nie zanotowali wprawdzie więcej takiej wpadki jak z Jadarem, ale już do końca nie wygrali z żadną drużyną z czołówki tabeli. Zaangażowaniu w grę nie sprzyjało myślenie zawodników o finansach, których nie było.
Błysk formy
Przed zbliżającymi się play-offami powiało optymizmem na początku marca. AZS przystąpił do rozgrywek Pucharu Polski w 1/4 finału. Rozprawił się z Delectą Bydgoszcz, ale nie jechał na turniej finałowy w roli faworyta. Po pełnym dramaturgii spotkaniu półfinałowym pokonał Zaksę Kędzierzyn Koźle 3:2. Pełnię swoich możliwości pokazali w tym meczu zawodnicy, którzy mieli ciągnąć grę zespołu w całym sezonie - Grzegorz Szymański i Paweł Zagumny. Jednak w meczu finałowym Olsztyn nie miał nic do powiedzenia w konfrontacji z faworyzowaną Skrą Bełchatów. Mimo wszystko mecz z Zaksą pozwolił niektórym żywić nadzieję, że olsztynian ciągle stać na nawiązanie walki i zwyciężanie z czołówką tabeli.
Play-offy bez fajerwerków
Nadzieje były płonne. AZS zakończył sezon zasadniczy na piątym miejscu, ale ciągle mógł powalczyć o medal, tak jak czynił to nieprzerwanie od pięciu lat. Jednak w walce o strefę medalową w trzech meczach gładko uległ Jastrzębiu, które zajmowało zaledwie jedną pozycję wyżej po rundzie zasadniczej. Rywalizacja drużyn, które wydawały się najbardziej wyrównane w stawce pierwszej rundy play-off, rozczarowała kibiców i trenera AZS-u. Dla mnie to jest smutny moment - mówił Mariusz Sordyl - Uważam, że jesteśmy zespołem, który może nie był faworytem tych spotkań, natomiast powinien nagrać coś z Jastrzębiem. Generalnie jest mi przykro, że tak to się skończyło. Więcej nie wiem co mam powiedzieć, bo jestem lekko przybity.
W walce o miejsca 5-8 AZS wprawdzie gładko uporał się z Delectą Bydgoszcz, ale już w meczach o piąte miejsce to akademicy z Częstochowy byli górą. Przegrana w tej rywalizacji była dla olsztynian dodatkową przykrością - nie udało się wywalczyć prawa do udziału w Challenge Cup. W następnym sezonie AZS ominą więc europejskie puchary. W ostatnich meczach - ani na parkiecie, ani nawet na trybunach w charakterze widza - nie uczestniczył już Grzegorz Szymański, który zmagał się dolegliwością ścięgna achillesa. Jego miejsce w większej części rundy rewanżowej i play - off z pasją i zaangażowaniem zajął Tomasz Józefacki.
Ostatnią przegraną potyczkę z Częstochową lapidarnie podsumował trener Sordyl - Mecz jak sezon - zaczęliśmy świetnie, wygraliśmy partię, w drugiej w zasadzie początek kontrolowaliśmy, potem Częstochowa nas doganiała serią, następnie odskakiwaliśmy i potem znowu nas dochodziła. Jeszcze ostatni zryw w czwartym secie, gdy ze stanu bardzo niekorzystnego dla nas wyciągnęliśmy na remis w końcówce. Ale to nie wystarczyło na Częstochowę. Na pewno jesteśmy rozczarowani, ja jestem rozczarowany. Piąte miejsce to nie był szczyt marzeń, ale chcieliśmy to miejsce zająć. Tak jak powiedziałem na wstępie, mecz jak sezon. Na początku pełni optymizmu, czym dalej w las tym smutniej. Sezon się zakończył, mam nadzieję, że przyszły sezon będzie wyglądał w Olsztynie spokojnie, jeśli chodzi o wszystkie sprawy, że ten wynik będzie lepszy, czego życzę wszystkim, którzy będą nad nim pracować.
Nadciągną lepsze czasy?
Trudny sezon olsztynianie zakończyli przykrymi renegocjacjami kontraktów zawodników. Zgodzili się oni na obniżenie stawek zapisanych w umowach, po to by klub dopiął skąpy budżet i zamknął rok obrachunkowy bez długów. Należy mieć nadzieję, że ta anormalna sytuacja pozwoli na wyciągnięcie prawidłowych wniosków nowemu zarządowi. Wraz z końcem sezonu wybrano bowiem nowego prezesa klubu i wymieniono kilku członków zarządu. Prezesem został zasłużony dla AZS-u były rozgrywający klubu i reprezentacji Polski, Mariusz Szyszko. Po zakończeniu kariery parał się dziennikarstwem. Na poniedziałkowym spotkaniu nowego zarządu z dziennikarzami i kibicami powiało optymizmem i entuzjazmem. Otwartość nowych władz i przejrzystość zasad, którymi mają zamiar kierować się w przyszłej pracy klubowej zyskały uznanie grupy kibiców przybyłych na spotkanie. Poza poszukiwaniem sponsora strategicznego klub zamierza oprzeć się na grupie mniejszych sponsorów, a o podpisywaniu kontraktów nie będzie mowy przed ustaleniem budżetu. Wypada życzyć młodemu prezesowi wytrwałości i powodzenia w wyprowadzaniu klubu na równiejsze tory. Wiadomo na razie, że Mariusz Sordyl pozostaje trenerem zespołu, w klubie w przyszłym sezonie zagrają prawdopodobnie Tomasz Józefacki i Krzysztof Andrzejewski. Zarząd planuje określenie wysokości budżetu do połowy czerwca.
Wyniki AZS Olsztyn w sezonie 2008/2009
Faza zasadnicza
AZS Olsztyn - Jadar Radom 3:0
AZS Politechnika - AZS Olsztyn 1:3
AZS Olsztyn - Skra Bełchatów 1:3
AZS Częstochowa - AZS Olsztyn 0:3
AZS Olsztyn - Trefl Gdańsk 3:1
AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel 3:1
Resovia Rzeszów - AZS Olsztyn 3:1
AZS Olsztyn - Zaksa Kędzierzyn Koźle 0:3
Delecta Bydgoszcz - AZS Olsztyn 1:3
Jadar Radom - AZS Olsztyn 3:1
AZS Olsztyn - AZS Politechnika Warszawska 3:0
Skra Bełchatów - AZS Olsztyn 3:0
AZS Olsztyn - AZS Częstochowa 2:3
Trefl Gdańsk - AZS Olsztyn 1:3
Jastrzębski Węgiel - AZS Olsztyn 3:0
AZS Olsztyn - Resovia Rzeszów 1:3
Zaksa Kędzierzyn - Koźle - AZS Olsztyn 3:1
AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 3:2
play-off
I runda
Jastrzębski Węgiel - AZS Olsztyn 3:0
Jastrzębski Węgiel - AZS Olsztyn 3:0
AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel 2:3
II runda
Delecta Bydgoszcz - AZS Olsztyn 1:3
AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 3:1
III runda
AZS Częstochowa - AZS Olsztyn 3:1
AZS Olsztyn - AZS Częstochowa 3:2
AZS Olsztyn - AZS Częstochowa 1:3
Puchar Polski
1/4 finału
Delecta Bydgoszcz - AZS Olsztyn 2:3
AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 3:1
turniej finałowy
AZS Olsztyn - Zaksa Kędzierzyn Koźle 3:2
Skra Bełchatów - AZS Olsztyn 3:0
Puchar CEV
Lokomotiv Biełgorod - AZS Olsztyn 3:0
AZS Olsztyn - Lokomotiv Biełgorod 0:3
Puchar Challenge
AZS Olsztyn - Sisley Treviso 0:3
Sisley Treviso - AZS Olsztyn 3:0