Liga Narodów Kobiet: z Rosją nigdy nie jest nudno. Szykuje się kolejny bój Polek

W drugim dniu zmagań w Wałbrzychu siatkarki Jacka Nawrockiego zagrają z reprezentacją Rosji. Rywal przebudowuje skład, wciąż szuka swojego stylu, ale to absolutnie nie znaczy, że polskie siatkarki mogą czuć się pewne swego.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
reprezentacja Polski kobiet WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: reprezentacja Polski kobiet

Polskie siatkarki w ostatnich latach rzadko spotykały się ze Sborną, ale kiedy już do tego dochodziło, na parkiecie wręcz iskrzyło od emocji. Wygląda na to, że tak będzie także w Wałbrzychu, gdzie siatkarki Jacka Nawrockiego rozgrywają swój ostatni turniej w ramach Ligi Narodów Kobiet. Wyjątkowo udanej, bo jeszcze przed startem tych rozgrywek mało kto założyłby się o to, że Biało-Czerwone będą miały po 13 meczach dodatni bilans gier i będą w stanie bić się bez kompleksów z najlepszymi drużynami świata. Nawet wtedy, gdy w najważniejszych momentach meczów brakowało im ogrania, spokoju lub po prostu możliwości.

Już pierwszy dzień spotkań w hali Aqua Zdrój pokazał, że w przypadku jego gospodyń nie należy się nastawiać na krótkie mecze bez historii. Polki umiały podnieść się po przegranej partii numer jeden i zdeklasować Japonki w każdym elemencie, by w czwartym secie zmarnotrawić prowadzenie 16:9 i pozwolić skoordynowanym do maksimum rywalkom na doprowadzenie do tie-breaka. Nic dziwnego, że wynik 15:13 w ostatniej części spotkania został przyjęty z wyraźną ulgą. - To jest trudny dla drużyn europejskich styl, styl oryginalny, ale już w tym sezonie pokazaliśmy w meczach z Chinami, Koreą, czy nawet przegranym z Tajlandią oraz dzisiaj z Japonią, że i my mamy oryginalne rozwiązania - oceniał trener Nawrocki po meczu.

Naszym rodaczkom pozostaje skorzystanie z kilkunastu godzin przerwy przed kolejną konfrontacją i szykowanie się na Rosję, zespół teoretycznie bardziej osiągalny niż rywal z Azji, ale wcale nie łatwiejszy. - Podczas poprzednich tygodni często zmienialiśmy zawodniczki, ponieważ cały czas poszukujemy stabilnego składu, który będzie w stanie wzmacniać naszą grę i wpływać na wynik - mówił przed wałbrzyskim turniejem Wadim Pankow. Selekcjoner żeńskiej kadry Rosji dostał zadanie odmłodzenia Sbornej tak, by była gotowa poradzić sobie na igrzyskach w Tokio i gładko przeszła nieuniknioną zmianę warty.

Na razie Rosjanki musza sobie radzić bez Natalii Gonczarowej, a Tatiana Koszeliewa niemal na pewno nie zdąży się wyleczyć na mistrzostwa świata. Właśnie dlatego Pankow musi stawiać na pozostającą do tej pory w kadrowym cieniu Natalię Małych, rzucać na głęboką wodę obiecująca środkową Angelinę Lazarenko, a rozgrywanie powierzyć Tatianie Romanowej, która dopiero uczy się gry na najwyższym międzynarodowym poziomie. Wyrazistą liderką tej drużyny w Lidze Narodów jest przyjmująca Irina Woronkowa, odpowiadająca za zdobywanie punktów w hurtowych ilościach, zwłaszcza wtedy, gdy zawodzą inne zawodniczki.

ZOBACZ WIDEO Kochanowskiego sposób na wyjazdy. "Oglądam serial Suits, zostało jeszcze sporo odcinków"

Na razie starania Woronkowej i reszty wystarczyły na siedem zwycięstw w SLN i ósme miejsce w tabeli rozgrywek, tuż przed Polską. Trudno powiedzieć, które oblicze rosyjskiej kadry zobaczymy w najbliższą środę: to waleczne i nieustępliwe, znane ze starć z Turcją (3:2) i Włochami (3:0), czy to skazujące samo siebie na porażkę (0:3 z Koreą Południową). Jacek Nawrocki z pewnością nie będzie chciał powtórki z turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Rio de Janeiro, kiedy w Ankarze Sborna podniosła się po dwóch wygranych przez Polki setach i w dramatycznych okolicznościach wygrała kluczowe starcie fazy grupowej. Czas wyciągnąć wnioski z dawnych porażek oraz obecnych zwycięstw.

Polska - Rosja / środa, 13 czerwca, godzina 20:30

Portal WP SportoweFakty zaprasza na relację LIVE z tego spotkania!

Czy polskie siatkarki wygrają z reprezentacją Rosji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×