W ostatniej imprezie w Wałbrzychu Polki ostatniego dnia przegrały z Dominikaną, ale wcześniej pokonały Japonię i Rosję. - Szkoda, że tak zakończyłyśmy ten turniej, ale Dominikanki wyszły na ten mecz, jakby miały walczyć o niepodległość. Trzeba im oddać, że już od początku, kiedy czekałyśmy w korytarzu na wyjście na boisko, to były mega nagrzane na wygraną. Nie utrzymałyśmy gry z poprzednich meczów. Z jednej strony fajnie, że to już koniec, bo każdy już liczy na odpoczynek, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałybyśmy zostać w grze jak najdłużej - podsumowała Martyna Grajber.
Biało-Czerwone z każdym kolejnym turniejem radziły sobie lepiej. W trzech pierwszych zanotowały odpowiednio po zwycięstwie, sprawiając przy tym spore niespodzianki. Już w czwartej kolejce zmagań zapewniły sobie utrzymanie w elicie.
- Starałyśmy się nie zadowalać fajnymi meczami, opiniami i tym, że nagle wszyscy zauważyli: "wow, żeńska kadra też potrafi grać w siatkówkę!". Nikt po meczu z Dominikaną nie będzie rozpatrywał pięknych wygranych, tylko będzie żal, że nie udało się wygrać tego meczu. To cechuje nasz zespół, jesteśmy głodne wygrywania i gry na najwyższym poziomie. Teraz czas na reset. To, co mogłyśmy wygrać, to wygrałyśmy - podkreśliła przyjmująca.
Polki rzadko kiedy były faworytkami, więc zwycięstwa z ich udziałem były swego rodzaju niespodziankami. - Największą satysfakcję dała nam wygrana z Rosjankami. One to mają w naturze, że wychodzą mega pewne siebie. Widać to po ich zachowaniu w hotelu czy gdzieś w pomiędzy treningami, kiedy się mijamy. Fajnie jest zawsze takiemu zespołowi utrzeć nosa. To jest potęga w praktycznie każdym sporcie, niemal za każdym razem wychodzą z pozycji lidera. Ta wygrana była dla nas bardzo wartościowa - stwierdziła Grajber. - Które wyniki były największym niedosytem? Przegrana z Turcją - mogłyśmy więcej ugrać i z Tajlandią, bo byłyśmy blisko wygranej - dodała.
ZOBACZ WIDEO Kochanowskiego sposób na wyjazdy. "Oglądam serial Suits, zostało jeszcze sporo odcinków"
Sam Jacek Nawrocki ocenił, że najlepszym występem była wspomniana potyczka z Rosją w Wałbrzychu. - Wiele osób tak twierdzi. Przede wszystkim równo zagrał cały zespół, każda z nas dołożyła cegiełkę. Grało się z przyjemnością, takie mecze są dla nas najpiękniejsze, kiedy wszystko idzie po naszej myśli. Widoczne są efekty pracy, wykonywanej przez nas w ostatnich latach. W tym roku można zobaczyć jakby zwieńczenie z tej ciężkiej pracy - powiedziała Grajber.
- To jest pstryczek dla tych wszystkich, którzy w nas nie wierzyli, a dla nas to mega doping, kop, który pchnie nas do jeszcze cięższej pracy. Nie ma nic lepszego dla dalszej motywacji, kiedy widoczne są efekty. Troszkę zaiskrzyło już w poprzednim sezonie, szczególnie podczas World Grand Prix, a Mistrzostwa Europy były kubłem zimnej wody dla nas. W tym roku przekułyśmy doświadczenie w bardzo dobre granie w Lidze Narodów - zakończyła przyjmująca.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Bi Czytaj całość